piątek, 27 maja 2022
Przemijanie
sobota, 21 maja 2022
Muzyczne Inspiracje - XIII Stoleti
Był późny jesienny wieczór, około północy gdy przypadkiem trafiłem na audycję w radiowej trójce prowadzoną przez Tomasza Beksińskiego. Był to czas kiedy moja świadomość muzyczna dopiero co budziła się i szukałem każdej dostępnej formy przekazu muzyki, która mnie interesowała.
Tomasz zapowiedział, że za chwilę puści kilka numerów z najnowszej płyty zespołu XIII Stoleti. Zespołu, którego dodam, nigdy wcześniej nie słyszałem. Kiedy wybrzmiały pierwsze takty utworu "Elizabeth" już wiedziałem, że muzyka XIII Stoleti zagości w moim życiu na dłużej.
Od tamtej chwili minęło ponad 20 lat. Czescy goci już nigdy z mojego muzycznego życia nie zniknęli. Tym razem postanowiłem właśnie im poświęcić część mojego blogowiska.
Moim pierwszym romansem z czeskim gotyckim rockiem był album "Ztraceni V Karpatech". Onegdaj była to dla mnie kwintesencja tego co w roku gotyckim najlepsze - mroczny klimat, gitary, klawisze i poetyckie teksty. Głęboki, mocny głos Petra Stepana to również mocny atut zespołu.
Zespół istnieje od 1992 roku (z kilkuletnią przerwą pomiędzy 2004 a 2008) i na przestrzeni lat wydał ponad dwadzieścia albumów.
Zespół wypracował własny, charakterystyczny styl. Zdobył bardzo dużą popularność w rodzimym kraju jak i w Polsce. Nigdy jednak nie wypłynął na szerokie wody poza te dwa kraje. Może to i lepiej. Czasem sukces komercyjny ma zgubny wpływ na stylistykę zespołu. A tak udało im się zachować swój unikatowy styl.
Nie jestem wielkim fanem każdego albumu. Są takie za którymi nie przepadam. Jest raczej kilka utworów, które są dla mnie bardzo inspirujące. Do takich należą: "Hvezdy chteji patrit tobe" oraz "Ten stary dum se rozpada".
Polecam każdemu, kto jest owarty na nowe muzyczne doznania oraz lubi rock gotycki.
Chwila
Pierwszy haust powietrza po przebudzeniu jest zazwyczaj szybki i chaotycznie nieprzemyślany. Jest niczym więcej niż kolejnym zdarzeniem w bezcelowej kolei chaosu...
Rzeczywistość wokół nie zwalnia. Zwalniam ja. Wdech tym razem świadomy. Leniwy aczkolwiek w całej swej rozciągłości majestatyczny. Ograniczony objętością płuc. Pod otwartymi powiekami źrenice rozszerzające się i zwężające na przemian. Ewidentny efekt współdziałania ciała ze światłem słonecznym za oknem. W bliższej przestrzeni obłok pary nad filiżanką świeżo zaparzonej kawy. Sączący się delikatnie w górę by za chwilę zniknąć gdzieś w przestrzeni. Mocny aromat natarczywie wdzierający się w nozdrza. Pierwszy łyk. Niewzruszenie intensywny gorzki smak. Gorący kubek parzący palce.
Na zewnątrz świat budzący się do życia. Leniwe promienie porannego słońca delikatnie muskające zielone liście. Krople rosy ciężko chwiejące leniwie kołyszącym się kwiatem. Skupiające promienie niczym soczewka. Wiatr delikatnie muskając liście zmusza ich do chaotycznego tańca.
Trel ptaków niczym melodia poranka pozwala sądzić, że po cichej i spokojnej nocy świat ponownie budzi się...
Budzi się ten świat tylko my śpimy dalej. Przekonani o nadrzędności wszystkich naszych planów, myśli i działań. Przekonani o tym, że otoczenie musi się dostosować do nas. Nie musi.
Nie mam pewności że dzisiejszy pierwszy wdech jutro się powtórzy.
Więc obserwuję ten świat budzący się do życia wokół zazdrośnie pojmując, że on tę pewność posiada.
Gniew
Na wzburzonych falach bezkresnego oceanu gniew toczy okręt. Walka z pozoru przegrana być może jest początkiem wielkiej przemiany bezkresne...
-
Ostatnimi czasy jakoś tak wyszło, że wszystkie moje wpisy traktują poniekąd o śmierci. Dziś nie będzie inaczej. Będzie bardzo podobnie. Dzi...
-
Nowy rok, nowy początek. To co dla wielu pozostaje powodem do uśmiechów i drwin, dla innych jest kolejną szansą, którą stawia przed nami ży...
-
Życie obfituje doświadczeniami. Dziś o nich będzie troszkę... Każdy z nas, każdego dnia doświadcza życia w różnej jego formie. Bogactwo doś...