Posty

Muzyczne Inspiracje - TIAMAT "WILDHONEY"

Obraz
  Lata 90 w muzyce metalowej były ciekawe. To co narodziło się w latach 70-tych i dojrzewało w 80-tych wybuchło z całą swoją siła w latch 90-tych właśnie. Jest to zdanie moje własne, z którym każdy czytający te słowa ma prawo się nie zgadzać. Jako, że moje muzyczne dojrzewanie przypadło na końcówkę lat 90 niestety nie "załapałem się" na te epokowe momenty muzyczne. Przynajmniej nie na te wszystkie. Gdzieś pod koniec lat 80 w skandynawii zapanowało totalne szaleństwo na muzykę spod znaku rogatego. Kapele powstawały szybciej niż grzyby po deszczu. Na fali tego szaleństwo powstał zespół Treblinka, który początkowo swoją twórczością zachaczał o rejony black i death metalu. Zespół zmienił nazwę na Tiamat. W 1992 roku wydaje album pod tytułem Clouds, który zwiastuje zmiany. Zespół zaczyna swoją wędrówkę w kierunku poszukiwania własnej ścieżki. Już tutaj pojawiają się akystyczne wstawki (vide wstęp do "In a Dream"), klawiszowe pejzaże ("A Caresss of Stars") czy t...

Bezszelestnie

Obraz
  Świat, który nas otacza jest dynamiczny. Nie jestem do końca pewien czy jest to wynikiem zmiany, która zachodzi w społeczeństwie, czy być może zmianiając skalę na mikro, jest to tylko moja obserwacja, której uwarukowania leżą w środowisku. Dynamika ta nie pozwala często zauważyć drgań rzeczywistości. Szeptów egzystencji. A one w tle kołyszą... Biegnąc coraz szybciej w życie gonimy tak naprawdę nie wiem co. Marę. Gonimy, by nie zostać w tyle? Żyjemy szybciej oraz intensywniej. Czy uciekamy przed strachem? Czy uciekamy od siebie? Od własnej śmiertelności? Od świadomości że nie wystarczy nam czasu?  Tylko na co ma nam go nie wystarczyć? Na uciekanie od życia? Bo w tej całej niekończącej się gonitwie gubimy to, co w tym wszystkim zdaje się być walutą najcenniejszą. Gubimy możliwość smakowania życia takim jakim ono jest. Swego czasu moje rozumienie smakowania życia przeszło metamorfozę. Nie wiem czym było ono podyktowane. Być może niczym, a być może nadzieją iż okiełznałem własną...

Metal

Obraz
W 1996 roku działo się wiele. Zarówno w Polsce jak i na świecie.  Działo się również w moim dotychczas młodym jeszcze istnieniu. W 1996 roku pojawił się Seba. Działo się to w sanatorium uzdrowiskowym  nr 3 w Ciechocinku.  Seba, który młodemu niewinnemu umysłowi zafundował porażająca jak dla mnie wtedy mieszankę muzyczną. Mój młody umysł znalazł się w matni bez wyjścia. Pojawił się bowiem dźwięk gitary używanej w sposób w jaki dotychczas nie było mi dane poznać. A być może i było, lecz nie był to jeszcze ten czas. Rok 1996 był tym czasem. Seba ze swoim odtwarzaczem kaset stał się muzycznym mentorem do którego pokoju wchodziłem niczym do świątyni. Tam na malutkiej drewnianej półce nad łóżkiem znajdował się zestaw kaset z muzyką, która sprawiła, że moja świadomość muzyczna nigdy nie była już taka sama. Mój natenczas muzyczny guru otworzył przede mną bramy do świata, z którego już nigdy nie wyszedłem. Mało tego, zanurzyłem się w nim i dałem pochłonąć bezpowrotnie.A na imię by...

Opus Hereticum 1

  "Wolności moja śniłem, że wziąłem z Tobą ślub" Zostaliśmy wychowaniu w poczuciu poddania i wstydu. Wstydu wobec własnej natury i poddania wobec bóstwa, które niczym pasożyt żerują na nas w celu przetrwania. Pamiętam, że od czasów bycia bardzo młodym człowiekiem nie wystarczało mi " bo tak" jako odpowiedź na nęcące mnie pytania. Gdzieś w głebi mnie tkwiła ta niepokorna, rebeliancka świadomość bycia w opozycji do tego co widziałem.  Obserwowane obrazy uczęszczających na niedzielne msze ludzi, kłóciły się z tym co obserwowałem na co dzień wokół. Tych nieprzychylnych, nieuczciwych, zawistnych ludzi, dla których żródło szczęścia stanowiło to że komuś powinie się noga. Być może taki jest katolicyzm w polskiej postaci. Innego jako dziecko nie widziałem. Do dziś trapi mnie rozdwojenie jaźni tych, którzy potrafią złorzeczyć bliźniemu idąc jednocześnie ze złożonymi rączkami do komunii podczas mszy.  Katolicyzm wychowuje dwulicowe społeczeństwo. Im większy jego wpływ na życi...

Na początku zrozum, że umierasz

Obraz
 Bez instrukcji obsługi. W taki sposób pojawiamy się na tym łez padole.  Bez wytycznych, w którym kierunku podążać.  Bez drogowskazów.  Ten jeden moment, w którym już na zawsze żegnamy się z macicą jest najczystszym momentem niezapisanej kartki naszej historii. Paradoksalnie moment naszych narodzin jest początkiem umierania. Nie mamy jednak świadomości jak długo ten proces będzie trwał.  Dziś temat, który jest mi bliski od dłuższego czasu. Umieranie.  *                                                                         *                                                                        ...

Gniew

 Na wzburzonych falach bezkresnego oceanu gniew toczy okręt.  Walka z pozoru przegrana być może jest początkiem wielkiej przemiany bezkresnego oceanu w niezmącone wody spokoju.  *** Dziś słów kilka o gniewie. Tak wyszło :-) Jak wszystko co pojawia się w moich blogowych przestrzeniach tak i dzisiejszy wpis jest podyktowany życiem i moim jego obserwacjami. Czasem wpadam w gniew. Pewnie czasami zdarza się to każdemu z nas. Nadchodzi moment zaćmienia umysłu i spowija nas mgła szaleństwa. Zazwyczaj kryją się za tą mgłą powody. Mogą one być różnorakie. Samochód przed nami jedzie wolno, podczas gdy nam się spieszy, poczuliśmy się niesprawiedliwie potraktowani, sami czasem jesteśmy powodem naszego gniewu. Gniewamy się na dzieci, które nie stosując się do naszych poleceń wybierają własną ścieżkę.  Zastanawiam się dziś jak to jest nie odczuwać gniewu. Jak to jest pozbyć się z siebie złości i żyć w harmonii. Z sobą, z innymi, ze światem wokół. Brzmi poniekąd naiwnie, ale czy ni...

Iskra

Obraz
  Gdy szarość dnia bezbrzeżnie zjada nasze jestestwo i z ponurą Schopenhauerowską zgodą przyjmujemy na siebie kolejne ciosy od samego siebie gdzieś w przestrzeniach otwiera się szczelina, z której wyziera iskra. Ta mała zdobycz, perła w koronie istnienia, która potrafi zbudzić z kalecznego snu, marazmu. A gdy już Cię swym niezniszczalnym światłem dosięgnie spojrzysz w lustro Krainy Czarów i widzisz siebie po drugiej stronie. "Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga, łam czego rozum nie złamie"... Dzisiejszy post powstał na podstawie przebłysku. Jednej chwili, którą z marnym skutkiem próbowałem zatrzymać przy sobie tylko po ty aby dowiedzieć się że próby są skazane na porażkę. Ale czy aby na pewno? Czym zatem jest ten przebłysk, ta ISKRA? To nieopisalne przeżycie. Zapierająca dech świadomość wspaniałości istnienia. Esencja Bytu. To moment kiedy nagle zamiera ruch wokół i coś sprawia, że znajdujesz się w środku innej rzeczywistości. Kiedy pokonujesz samego siebie, swą niewiarę i zwąt...