no i mamy końcówkę rocku. miałem niebywałą okazję w tę cudowną pore roku spojrzec na swiat z perspektywy urlopowego leniwca. dochodze do wniosku, ze zmienia sie wszystko wokol. zmienia sie swiat. zmieniaja sie ludzie. moj chrzesniak za kazdym razem musi sie do mnie przyzwyczajac...
gdy czlowiek ma okazje bywac w pewnych miejscach jedynie raz na kilka miesiecy zauwaza jak wielkie i przelomowe zmiany zachodza. "panta rei" rzeklby filozof. chcialoby sie krzyknac "stop, zwolnic prosze", aczkolwiek glos przepadlby w tumulcie podobnych mu marzen i zyczen.
p.s. podziekowania dla dostarczyciela internetu w WIELKIEM CZYSTEM za mozliwosc opublikowania kilku powyzszych slow :-))
poniedziałek, 26 października 2009
niedziela, 4 października 2009
"Umieralnosc nieumieralnego"
Dla tych w ktorych nieumieralne umiera...
Zastanawialem sie o czym mialbym napisac w moim kolejnym "wejsciu" na bloga. Tysiace pomyslow rodzilo sie w mojej glowie, ktore byly owocami mnogich sytuacji. Mialem w glowie kilka tematow waznych, ktore omysliwalem od pewnego czasu. Wszystkie one pekly jednak niczym banka mydlana w zderzeniu z kilkusekundowym przeblyskiem swiadomosci o pewnym zjawisku.
"Umieralnosc nieumieralnego" taki przewrotny tytul. Wg mnie cala jesien jest swego rodzaju umieraniem, ale nie o przyrodzie tutaj bedzie. W tych kilku zdaniach chcialbym zawrzec pewna mysl ulotna..
Gdy sie rodzi nieumieralne, jest wiosenna wolnoscia. Jest tym do czego dazy swiadomosc i co kreuje sama przez sie. Nieumieralne jest bezszelestnym krzykiem swego jestestwa i bezkrytyczna chlonnoscia rzeczywistosci zaistnialej.
Gdy nieumieralne umiera wraz z nim umieraja co najmniej dwa swiaty...
p.s. ... i tak nie chcialem by bylo to zrozumiale dla kogokolwiek procz mnie ;-)
Zastanawialem sie o czym mialbym napisac w moim kolejnym "wejsciu" na bloga. Tysiace pomyslow rodzilo sie w mojej glowie, ktore byly owocami mnogich sytuacji. Mialem w glowie kilka tematow waznych, ktore omysliwalem od pewnego czasu. Wszystkie one pekly jednak niczym banka mydlana w zderzeniu z kilkusekundowym przeblyskiem swiadomosci o pewnym zjawisku.
"Umieralnosc nieumieralnego" taki przewrotny tytul. Wg mnie cala jesien jest swego rodzaju umieraniem, ale nie o przyrodzie tutaj bedzie. W tych kilku zdaniach chcialbym zawrzec pewna mysl ulotna..
Gdy sie rodzi nieumieralne, jest wiosenna wolnoscia. Jest tym do czego dazy swiadomosc i co kreuje sama przez sie. Nieumieralne jest bezszelestnym krzykiem swego jestestwa i bezkrytyczna chlonnoscia rzeczywistosci zaistnialej.
Gdy nieumieralne umiera wraz z nim umieraja co najmniej dwa swiaty...
p.s. ... i tak nie chcialem by bylo to zrozumiale dla kogokolwiek procz mnie ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Gniew
Na wzburzonych falach bezkresnego oceanu gniew toczy okręt. Walka z pozoru przegrana być może jest początkiem wielkiej przemiany bezkresne...
-
Ostatnimi czasy jakoś tak wyszło, że wszystkie moje wpisy traktują poniekąd o śmierci. Dziś nie będzie inaczej. Będzie bardzo podobnie. Dzi...
-
Nowy rok, nowy początek. To co dla wielu pozostaje powodem do uśmiechów i drwin, dla innych jest kolejną szansą, którą stawia przed nami ży...
-
Życie obfituje doświadczeniami. Dziś o nich będzie troszkę... Każdy z nas, każdego dnia doświadcza życia w różnej jego formie. Bogactwo doś...