niedziela, 5 stycznia 2025

Śmiertelne ograniczenie

 Nowy rok, nowy początek. To co dla wielu pozostaje powodem do uśmiechów i drwin, dla innych jest kolejną szansą, którą stawia przed nami życie.

Nie będę się tutaj rozwodził nad tym jakie postanowienia noworoczne mamy i jaki jest ich sens. 

Ten wpis będzie o czymś zupełnie innym. 

O przemijaniu.

"Memento mori" 

Czytam obecnie ciekawą książkę i myślę że ma ona wpływ na moje przemyślenia i poniekąd na to o czym jest dzisiejszy wpis.

Nie myślimy o tym, że nasz czas jest skończony. Lub inaczej - odsuwamy od siebie tę myśl. 

Bezmyślnie zatracając się w rozpraszaczach dnia codziennego. 

"Czas to pieniądz" głosi porzekadło. Poniekąd się zgodzę, lecz nieco zmienię je na potrzeby dzisiejszego wpisu.

"Czas to waluta". Najcenniejsza jaką mamy. Warto pochylić się nad tym stwierdzeniem choć chwilę i pomyśleć. Mamy ograniczoną ilość naszej waluty. W jaki sposób ją wydajemy? 

Ile tej waluty przeznaczymy na pracę? Pewnie wiele. Każdy z nas jest inny. Mamy inne cele, założenia, plany. Do czegoś dążymy. Nasz materialny byt jest kosztem za który tzreba zapłacić. Płacimy być może 8 godzin dziennie. Może 10. A być może płacimy 60-70 godzin tygodniowo. Różnie bywa w zależności od tego jakie są nasze priorytety.

Mój mistrz zwykł mawiać, że niektórych rzeczy się nie opłaca robić, ale warto. Nie opłaca się zapłacić 1000zł za bilet na koncert zespołu który trwa dwie godziny. Gdy jednak będąc na takim koncercie sięgasz nieba i przekonujesz się, że to co kiedyś dla Ciebie było nieosiągalne nagle jest w zasięgu twojego wzroku, to myślę że jednak warto. 

Nie opłaca się wyjść z dzieckiem wieczorem podczas zawieruchy na spacer 15 minutowy, ale gdy dziecko po kilku latach wspomina z uśmiechem ten zwariowany moment to wiesz, że skryło w swoim sercu wspomnienie, które z nim zostanie i było jednak warto.

Nie opłaca się kupić biletu do Norwegii tylko po to by posłuchać nad brzegiem fjordu w nocy utworu zespołu tylko dlatego, że kiedyś wyobraziłeś sobie ten moment, ale może warto?

Naszą walutą jest czas. Inwestujemy tę walutę. Czasem bezmyślnie, czasem roztropnie. Nie mnie to oceniać. Moim celem jest dziś uświadomienie wam, drodzy czytelnicy, że tak jest.

Jesteśmy śmiertelnie ograniczeni. Nasz czas jest określony. Nie wiemy ile tej waluty mamy na koncie. 

Warto o tym pamiętać i bardzo często o tym sobie przypominać. Być może wtedy będziemy w stanie rozsądniej wydawać tę resztę waluty która nam pozostała.

Gdy uderza w nas z całą swoją mocą świadomość naszej śmiertelności, życie w jednej chwili zmienia się jak za dotknięciem czrodziejskiej różdżki. Zwracamy się ku temu, co dla nas ważne. 

Problem tkwi w tym, że odsuwamy od siebie tę myśl. Myślimy że nasz czas jest nieograniczony i że zdążymy zrobić wszystko co zaplanowaliśmy. Planujemy więc więcej i więcej. A śmierć drwi z naszych planów w oddali. Pozwala nam trwać w swoim błędnym przekonaniu aż nadejdzie czas, kiedy boleśnie weryfikujemy wszystkie swoje plany.

Jeśli miałbym moim dzieciom przekazać jedną i tylko jedną prawdę życiową zanim odejdę to byłoby to "Idź w świat i zasmakuj go. Różnorodność barw i chwil. I pamiętaj, że twój czas jest skończony, więc rób wszystko abyś, w chwili gdy śmierć zapuka do twych drzwi, mógł z podniesioną głową powiedzieć że smakowałeś życia w każdego jego wydaniu". 

Tak sobie czasem myślę, że można okłamać wszystkich wokół ale wobec siebie samych mamy moralną odpowiedzialność by nie być kłamcą. Odpowiedzmy sobie zatem każdy z osobna drodzy czytelnicy: "Co warto?"

Z tym pytanie pozostawiam was w pierwszym tygodniu roku 2025. 

I życzę wam wszystkich świadomego przeżywania każdego dnia.

Pimel

"… Krążę jak wilk polarny

W wilczej duszy zew

Czego się bać w cieplarni stada?
Ostrzy kłów bogów niespełnienia
Oczy gaszących wszystko
Wszelki płomień z ust..."

(Roman Kostrzewski)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gniew

 Na wzburzonych falach bezkresnego oceanu gniew toczy okręt.  Walka z pozoru przegrana być może jest początkiem wielkiej przemiany bezkresne...