piątek, 29 listopada 2019

Edukacja

Rozmawiałem ostatnio z siostrą na temat edukacji generalnie. Jako rodzice edukujących się dzieci jak i ci, którzy nie tak odlegle korzystali z dobrodziejstw systemu edukacji  mieliśmy bardzo podobne spostrzeżenia. Nie były one zbyt pozytywne.
Nasz kochany system edukacji dąży do tego aby zabić w młodym człowieku całkowicie chęć odkrywania świata. Nigdy zresztą nie dążył do autonomiczności. 
W schemacie nie ma miejsce na autonomiczność. Schemat jej nie przewiduje. Schematem jest program wedle którego szkoła ma nauczać.
A na czym właśnie polega owo nauczanie każdy z nas był kiedyś w stanie się przekonać.
Nie jestem specjalistą do spraw edukacji, jednakże wydaje mi się iż z perspektywy człowieka dorosłego mam prawo oceniać wady tegoż systemu.
Po pierwsze primo system jest oderwany od rzeczywistości. Zdobyta wiedza, którą jestem w stanie wykorzystać w życiu codziennym nie stanowi nawet 50% tego czego nauczyła mnie szkoła. W szczególności matematyka (której nigdy nie byłem zresztą wielkim fanem). Mam takie przemożne uczucie i wspomnienie ze szkoły że dzieciaki wpatrzone są w swoje podręczniki z których wykuwają pojęcia aby następnie je zapomnieć. Ukończyłem liceum ekonomiczne, a mam wrażenie że więcej niż przez 4 lata liceum nauczyłem się podczas wielkiego kryzysu ekonomicznego z roku 2008.
Dużo słyszy się ostatnimi czasy o modelu fińskim, który nieszablonowo podchodzi do edukacji. W naszym wspaniałym kraju niestety nie widzę perspektyw do zmiany podejścia do edukacji w najbliższym czasie. Przede wszystkim dlatego, że jako naród nie potrafimy wznieść się ponad podziały po to by osiągnąć dobro wspólne (ale to jest już raczej temat na inny wpis). Co nam pozostaje? Upewnić się, że nasze dzieci będziemy wspierać w takim zakresie jakim tylko możemy. Pała z fizyki nie jest końcem świata dla kogoś kto jest dobrym sportowcem i do fizyki nie ma zamiłowania, a gdy dziecko nie może ogarnąć pierwiastków a woli czytać o historii wpierajmy jego zamiłowania. Wiedza nas otacza. Czasem, gdy mam otwartą głowę i nie jestem dorosłym tak na 100 procent myślę, że warto słuchać dzieciaków - one same nam mówią co jest im potrzebne ;-)
Różnica między twórcą a odtwórcą jest mimo wszystko wielka.

I jeszcze gwoli ścisłości - krytykuję system, nie nauczycieli. Kilku z nich, których spotkałem na swojej drodze była pasjonatami i jako tacy obudzili we mnie ciekawość świata.

Chwile

Dochodzimy czasem do momentu zwrotnego. Gdzie on się znajduje wie każdy nas. Nagle pewnego dnia w wysokie tony naszego jestestwa uderzy świa...