Obecna sytuacja na świecie sprawiła, że wiele zachowań, które obserwujemy na co dzień jest zgoła odmienne od tych, które mogliśmy obserwować w normalnych warunkach. Zdaje mi się że utraciliśmy którąś warstwę naszego człowieczeństwa i wyłazi z nas zwierz. Prymitywne zachowania dają o sobie znać. Myślę sobie, że trzeba być po części konformistą, żeby przetrwać. Zależy od warunków. Jeśli warunki są takie, że panuje ład i porządek, to nonkonformizm jest potrzebny do zmiany. Gdy jednak sytuacja się zmienia i nagle panuje anarchia lub strach to wtedy instynkt samozachowawczy sprawia, że dostosujemy się do panujących warunków żeby przetrwać.
A co waszym zdaniem jest motywacją elementarną?