niedziela, 10 czerwca 2012

A rzeczywistość przyzywa z oddali...

Śmiem twierdzić, że żyjemy w najgłupszych czasach jakie dane były ludzkości. Dlaczego? Hmm. Po pierwsze dlatego, że mamy prawie nieograniczony dostęp do informacji a wykorzystujemy go w stopniu znikomym. Po drugie dlatego, że mając świadomość istnienia rzeczywistości wirtualnej w nią właśnie się zatapiamy. Odreagowujemy szarość dnia codziennego kolorami świata wirtualnego. Znam ludzi, którzy do tego stopnia zatopili się w rzeczywistość wirtualną iż są w stanie twierdzić, że jej niecodzienność jest codziennością. Pochłania nas kłamstwo... Rozpędziłem się troszkę. Miało być ekonomicznie. W weekend obiegła światowe media informacja o pogrążonych w kryzysie hiszpańskich bankach, które wg słow oficjeli będą potrzebować wsparcia finansowego UE. Kwoty o których wspominano są różne w zależności od źródła informacji. Tak czy inaczej są to potężne kwoty, które mogą zawahać europejską gospodarką. Tymczasem pierwsze reakcje decydentów europejskich świadczą o tym, że tak naprawdę nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Deklaracja pomocy, być może i ważna powinna być obwarowana jakimkolwiek warunkiem, a takiego na horyzoncie dojrzeć nie można. Być może jest tak jak to pisał w swoim blogu prof. Rybiński istnieje kilka rodzajów standardów polityki ekonomicznej w zależności kto jest jej obiektem. Pomijając fakt stosowania podwójnych standardów w polityce europejskiej nie można nie zauważyć, że ratowanie systemu ekonomicznego (ciężko mi uwierzyć by było to jedynie ratowanie gospodarek państw) polega na drukowaniu pieniądza. Szczerze wierzę w to, że będziemy świadkami hiperinflacji przynajmniej w przypadku kilku gospodarek europejskich. Nawet szef FED (który słynie z zamiłowania do urządzeń drukarskich w mennicy USA ) pan Bernanke stwierdził że polityka monetarna nie może stanowić rozwiązania wszystkich problemów. Być może sytuację poprawiłoby szybkie cięcie ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Hiszpańskie banki nie powinny dostawać sygnału, że Europa będzie ratowała wszystkie instytucje finansowe w strachu przed kolejną falą kryzysu, gdyż takie działania mogą jedynie doprowadzić do powiększenia kryzysu z którym przyjdzie nam się zmierzyć już wkrótce.

Muzycznych inspiracji odsłona kolejna

Jest taki szwedzki zespół. Młody dodajmy zespoł, aczkolwiek w pewien sposób znalazł się w poanteonie MOICH kapel ( a nie jest łatwo się tam znaleźć). Zespół nazywa się Sabaton. Gra muzykę ogólnie rzecz ujmując metalową. Nie jest to dodam muzyka trudna. Jest to metal z rodzaju tych przystępnych każdemu słuchaczowi. Jest jednak w Sabatonie coś niepowtarzalnego. Tą niepowtarzalnością jest tematyka w której poruszają się Szwedzi. Kilka swoich ostatnich albumów poświęcili tematyce drugiej wojny światowej. Furorę w polskich mediach zrobiła piosenka 40:1 gdzie Szwedzi zaśpiewali o bitwie pod Wizną. Kolejną (choć może mniej rozsławioną) odsłoną polskiej tematyli był utwór pt"Upraising" traktujący o powstaniu warszawskim. Dla mnie jednak niekwestionowanym liderem playlisty Sabatonu pozostaje utwór pt"Final Solution" traktujący jak sama nazwa wskazuje o ostatecznym rozwiązaniu. Świetny klimat utwóru wespół z warstwą liryczną tworzą epicki i niezapomniany utwór. Polecam

niedziela, 3 czerwca 2012

Komentarz do spraw bieżących

A więc wymsknęło się panu prezydentowi Obamie to i owo. Nie powiem abym z tego powodu był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Trudno jest zrozumieć dlaczego głowa państwa okazuje się ignorantem. Nie przekonują mnie również przesłanki, że oto prezydent jedynie czytał napisaną mu przez kogoś przemowę. Czy znaczy to, że może wypowiadać każdą, nawet największą głupotę. Chyba nie. Po raz pierwszy w moim blogowisku napiszę, że spodobała mi się reakcja rządu - na te słowa. Chyba jest w końcu coś co połączyło wszystkich... Kolejna sprawa. Wiemy już, że media rzucają się jak sępy na każdy temat. A gdy wyczują krew, to tym szybciej "łapią" temat. Są jednak tematy, które powinny pozostać nietykane, są rany które powinny zostać nierozdrapywane. Trafiłem dziś przypadkiem na kolejną już z rzędu "gdybankę" publicystycznopodobną (może populistyczną bardziej byłoby na miejscu, gdyż publicystyki w tych nic nie wartych, żenujących przedstawieniach jest jak na lekarstwo). Gdybanka poruszała temat zachowań kibiców rosyjskich na Euro w kontekście kolejnej miesięcznicy. Sądzę, że takie sztuczne podjudzanie jest jak zaaplikowanie benzyny do ogniska. Dość mamy już swoich wewnętrznych problemów ze skłoconym społeczeństwem i nie potrzebujemy przenosić tego rodzaju problemów na arenę międzynarodową. Niestety mogę sobie wyobrazić do czego mogą doprowadzić takie dywagacje. Dlatego rzucam takie oto wyzwanie - pomilczmy! A jeśli już chcemy porozmawiać porozmawiajmy o piłce nożnej. Przenieśmy nasze emocje na intensywność kibicowania orzełkom. A propos orzełków to nie mogę nie odnieść się do wypowiedzi pana Jana Tomaszewskiego. Nie mogłem uwierzyć, że powiedział to co powiedział, a co powiedział chyba każdy wie. No cóż, od pewnego czasu próbuję zrozumieć, że wybrańcy narodu nie grzeszą elokwencją i inteligencją, aczkolwiek czasem udaje mi się o tym zapomnieć. Nie podoba się Tomaszewskiemu kibicowanie dwóm Francuzom i Niemcowi? Myślę, że pan Tomaszewski ma kompleks niespełnionego człowieka. Postawił swego czasu nie na tą kartę i cały czas ponosi tego konsekwencje, ale to już moja opinia. Przypomnę tylko, że gdy mieliśmy pukającego nieśmiale do Polskiej reprezentacji Podolskiego, to zatrzaśnięto mu drzwi przed nosem, a dziś kibicują mu Niemcy. Polska reprezentacje reprezentuje Polskę i żadne słowa tego nie zmienią. Mamy tutaj problem źle rozumianego interesu narodowego. Dla niektórych interes ten może być tylko i wyłącznie reprezentowany przez Polaków, z czym nie mogę się niestety zgodzić, z prostego powodu, że jeśli komuś zależy na interesie narodu Polskiego ten mało mnie obchodzi czy ta osoba mieszka we Francji czy Niemczech. Świat idzie do przodu,a podziały, które kiedyś tak chętnie były przez niektórych przypominane powoli tracą rację bytu. Tak na marginesie - nie mogę się oprzeć by nie użyć pewnego przykładu. Kilka lat temu szwedzki zespół metalowy Sabaton nagrał utwór pt:"40-1" opowiadający o bitwie pod Wizną, gdzie Polscy żołnierze w liczbie 360 żołnierzy stanęli naprzeciw 42 000 żołnierzy hitlerowskich niemiec. Nie pamiętam bym kiedyś usłyszał o tej bitwie na lekcji historii, a nawet jeśli to "przy okazji" a po piosence Szwedów pół Europy zna tę historię.

Chwile

Dochodzimy czasem do momentu zwrotnego. Gdzie on się znajduje wie każdy nas. Nagle pewnego dnia w wysokie tony naszego jestestwa uderzy świa...