niedziela, 20 lutego 2011

Czy wy nas macie za idiotów?

Nerwy tak mi czasem puszczają i muszę wylać swój gniew na klawiaturę...
Zasiadanie przed telewizornią staje się powoli bardziej męczące niż cały dzień w pracy. Pomijam już oczywisty fakt, że telewizornia nie serwuje nic co w swej istocie skłaniałoby do jakiejkolwiek głębszej refleksji. W ciągu ostatniego roku obejrzałem bodajże dwa filmy, które skłoniły mnie do przemyśleń i było to efektem poszukiwań. Telewizornia w swej masowości stała się sługusem naszych hedonistycznych pragnień. Jest to pewien rodzaj deal'u - telewizja dostaje pieniążki, a my stertę śmieci, które pozwalają nam choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości. W ten sposób interes się kręci. Jest w telewizji ogromny potencjał, którego nie wykorzystujemy. Potencjał, który polega na ogólnej dostępności i który gdyby tylko został odpowiednio użyty mógłby przynieść wielkie korzyści dla nas jako społeczeństwa. Mówię tutaj o pewnego rodzaju stymulowaniu myślenia. Tymczasem pomijając już filmy nic nie wnoszące do naszego życia mamy jeszcze publicystykę, programy dokumentalne, reportaże, których jedynie ułamek kreuje myślenie. Nie twierdzę, że telewizja w całości powinna spełniać rolę nauczyciela, ale przy takiej wielorakości kanałow tematycznych z jaką spotykamy się na co dzień powinniśmy mieć możliwość wyboru czegoś inteligentnego, czegoś co spełniałoby nasze potrzeby pogłębiania wiedzy. Tymczasem ja takiego wyboru nie zauważam. Publicystyka oscyluje od dobrych kilku lat wokół niekończącego się sporu władzy z opozycją na żenująco niskim poziomie. W naszym życiu publicznym nie ma potrzeby rozmowy, jest potrzeba wyartykułowania swoich poglądów. Czasem sobie myślę, że rownie dobrze zamiast zapraszać reprezentantów kilku odmiennych poglądów do jakiegokolwiek programu możnaby zapraszać każdego z nich oddzielnie po to tylko żeby wygłosił swoje poglądy i żabyśmy nie musieli oglądać tych żenujących tyrad nienawiści. Przynajmniej mnie nie są one do niczego potrzebne. Sieją jedynie wśród społeczeństwa niepotrzebną nienawiść i powodują rodzenie się coraz większych podziałów.
Wracając do sedna sprawy chciałbym dodać, że jednym z efektów ubocznych traktowania widza jak idioty może być jego rzeczywiste zidiocenie. Takie samospełniające się proroctwo. Dla porównania weźmy np. życie polityczne w Polsce. Jesteśmy karmieni od lat tymi samymi hasłami i w efekcie coraz większa część społeczeństwa zdaje się myśleć, że są to realne problemy, których rozwiązanie spowoduje wszechogólne zadowolenie i dobrobyt. Tak niestety nie jest. Prawdziwe problemy są odsuwane na boczny tor. Mamy w efekcie problemy poboczne lub (i) czasem wirtualne, aby odpędzić świadomość tych prawdziwych.
To pewnie glupi postulat, ale chciałbym aby ludzie, którzy decydują o tym co my jako widzowie będziemy oglądać w TV nie kierowali się wyłącznie mamoną lub linią polityczną. Może warto zainwestować w społeczeństwo, wyedukować je bardziej.
Dajcie nam szansę nie być idiotami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chwile

Dochodzimy czasem do momentu zwrotnego. Gdzie on się znajduje wie każdy nas. Nagle pewnego dnia w wysokie tony naszego jestestwa uderzy świa...