sobota, 3 sierpnia 2019

Refleksja na sobotę

Czytałem ostatnio książkę, która skłoniła mnie do kilku głębszych refleksji na temat stanu społeczeństwa w obecnych czasach. Oczywiście każde społeczeństwo jest inne, więc moje refleksje dotyczą społeczeństwa świata zachodu generalnie. Konsumpcyjnego społeczeństwa, którego jesteśmy częścią.
Streszczając historię ww książki chodziło o to, że morderca uśmiercał swe ofiary online dając społeczeństwu wybór metody w jakiej ofiara miała zginąć, lub też wybór by ofiara została uwolniona jeśli liczba głosów na dowolną metodę nie uzyska danej liczby głosów. Uzyskiwała każdorazowo. Nawet gdy morderca dał wybór czy ofiara ma zginąć czy przeżyć wygrała opcja uśmiercenia.
Oczywiście jest to fikcja literacka, która nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości, jednakże zadałem sobie pytanie, czy gdyby naprawdę coś takiego się wydarzyło nasze społeczeństwo przedłożyło by empatię nad widowisko. Twierdzę, że wygrałoby widowisko. Być może jestem wielkim krytykiem kondycji społeczeństwa, być może nie umiem znaleźć przesłanek ku temu, żeby myśleć inaczej.
Każdego dnia jesteśmy atakowani krzykliwymi tytułami gazet, banerów z kanałów informacyjnych, "żółtych pasków". Im głośniej tym lepiej. A jeśli już zdarzy się jakaś tragedia media roztrząsają ją przez dłuższy czas. Od dłuższego czasu zauważyłem, że panuje teraz moda na obrzucanie się epitetami, wyzwiskami. Co gorsza, informacja nie musi mieć związku z prawdą. Kłamstwo głośno wykrzyczane niesie się echem w społeczeństwie. Nim zamilknie alternatywna wersja, którą ktoś gdzieś spróbuje położyć na szali zniknie nim ktoś ją w ogóle dostrzeże. Onegdaj będąc nastoletnim fanem death metalu wyznawałem filozofię, że im głośniej tym lepiej. Dziś jako trzydziestokilkuletni fan extremalnej muzy wiem, że muzyka musi przede wszystkim być szczera by do mnie trafiła. Najbardziej szczery szept potrafi mentalnie zakłócić najgłośniejsze kłamstwo. Zdarzy się to tylko pod jednym warunkiem. Mianowicie takim, że damy ów szeptowi szansę być wysłuchanym.
I tutaj przechodzimy do sedna problemu.
Nasze społeczeństwo daje się otumanić krzykom. Nie dostrzegamy już szeptów. Doskonale uświadamiają to sobie ci, którzy sprawują władzę. Nauczyli się krzyczeć tak byśmy byli ogłuszeni.
Tymczasem gdzieś w rzeczywistości istnieją alternatywy, które skutecznie się nam zabiera.
Stosujemy podwójne standardy moralności.
Kilka dni temu podczas przeglądania newsów pierwszą informacją na stronie serwisu informacyjnego było, że gdzieś w jednym z europejskich miast ktoś kogoś zamordował. Tymczasem kilka pozycji dalej, gdzie zazwyczaj umieszcza się informacyjne "zapchajdziury" zamieszczono notatkę o śmierci 2 osób i ranieniu dwudziestu kilku w wyniku detonacji bomby. Pamiętam również że gdy podczas ataku terrorystycznego w Berlinie śmierć poniosło kilka osób media na całym świecie podniosły larum, tymczasem w tym samym mniej więcej czasie wybuchła bomba na bliskim wschodzie która zabiła kilkanaście osób. O tym wspomniano mimochodem, gdzieś na końcu informacji. I tutaj dochodzimy do sedna naszej podwójnej moralności. Życie przeciętnego mieszkańca Kabulu jest warte kilka razy mniej niż życie przeciętnego mieszkańca Berlina. I to my jako społeczeństwo do tego dopuszczamy. Imigranci przybywający do Europy z Afryki czy Bliskiego Wschodu stali się tematem politycznym. Nie raz, nie dwa słyszałem opinię o tym, że to Niemcy podjęły decyzję o tym by wpuścić migrantów do siebie, więc niech teraz cierpią. O tym, że są to zdeprawowani gwałciciele zdążyliśmy już z mediów usłyszeć nie raz. Zapominamy o tym, że tak naprawdę mówimy o ludziach z krwi i kości. O ludziach, którzy porzucili swoje domy, by przebyć tysiące kilometrów w celu bezpieczniejszego jutra. My natomiast odzieramy ich z ludzkiego czynnika i traktujemy jak wstydliwą chorobę. A najbardziej mnie denerwuje, że ci którzy najgłośniej krzyczą o ich nieprzyjmowaniu najczęściej utożsamiają się z religią katolicką. Jest to moje wrażenie nie poparte jakimikolwiek faktami zaznaczę od razu.
Codziennie dajemy się otumanić, omamić. Rezygnujemy z własnej inteligencji, ponieważ "wnioski" są nam serwowane gotowe. Nie musimy już myśleć i analizować więc rezygnujemy. Tymczasem analizowanie i myślenie jest tym co sprawia że jesteśmy ludźmi.
Morał na sobotę jest taki - nie dajmy się zakrzyczeć. Wsłuchujmy się :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

31.12.2023

  Zaniedbałem to miejsce. W mijającym 2023 roku wiele się działo. Czy więcej niż w roku poprzednim niewiem. Coś  miało wpływ na to, że moja ...