In consilio impiorum
Niedawno przeczytałem bardzo ciekawe słowa, których myśl od dłuższego czasu krążyła mi gdzieś po głowie. Przyjmując postawę ateistyczną w której głównym celem jest walka z religiami i bogami marnuje się energię, która skierowana zostać winna na bardziej konstruktywne podejście do życia.  Od pewnego czasu lubię podkreślać swoją "bezreligijność", ale zdaje mi się, że jest to kwestia otworzenia się na nową rzeczywistość. Coś w sensie gdy ślepiec w końcu odzyskuje wzrok i cieszy się każdą cząstką świata który widzi wokół i chce swoją radością podzielić się w innymi. Lubię podkreślać jak głęboko zakorzeniona w naszej kulturze jest religijność i jak wiele trzeba by zrozumieć, że uszanowanie  niewiary w bóstwa wymaga pilnowania się na każdym kroku.  Pomijając jednak fakt, że cieszę się z faktu mojej niewiary myślę o tych słowach, które przytoczyłem na początku.  Myślę, że każdy człowiek powinien działać w jakimś stopniu dla dobra ogółu ludzkości. Właśnie tam kierować swoją ...
