czwartek, 18 lutego 2021

Kto Cię obroni Polsko?

Rozmawiałem niedawno z pewną osobą, która przyznała mi, że mieszkając w Polsce powoli zanika miejsce na wolność światopoglądową. Staram się dystansować od tematów politycznych, jednak myślę, że coraz bardzie zbliżamy się do rzeczywistości, o której w najgorszych koszmarach nie śniłem, że znajdzie się moja ojczyzna.

Kiedyś byłem przekonany o tym, że wolność wypowiedzi jest czymś absolutnie oczywistym i niezbywalnym. Być może moje podejście do tej kwestii było naiwne ze względu na fakt, że miałem szczęście dorastać w wolnym kraju. Dorastałem w przekonaniu, że wolno a nawet trzeba krytycznym okiem spoglądać na otaczającą rzeczywistość, gdyż tylko w ten sposób można wywrzeć jakąkolwiek presję na decydentów naszej rzeczywistości by ją zmienić. 

Wierzyłem, choć pewnie niektórzy powiedzą, że naiwnie, że wszystko zaczyna się w naszej niezgodzie. Naszym nieakceptowaniu tego co widzimy i co nas otacza. Wyrażanie naszej niezgody w sposób społecznie i prawnie akceptowalny wydawał mi się czymś całkowicie fundamentalnym. Zawsze starałem się myśleć nonkonformistycznie, nieszablonowo i być kontrargumentem dla większości.

Po wyprowadzce z Polski nigdy nie kryłem się z moim pochodzeniem, gdyż poniekąd czułem dumę, że pochodzę z kraju, który zdołał nieraz udowodnić światu, że pomimo niesprzyjających warunków potrafi powstać nawet z ruin i odbudować się w zawrotnym tempie. Po wnikliwej analizie stwierdziłem kiedyś, że być może moje pokolenie było pierwszym, które nie umiało czuć jakiegokolwiek kompleksu w stosunku do Europy zachodniej, gdyż jesteśmy pierwszym dorastającym w całkowicie wolnej Polsce.

Dlatego chyba tak wielkim szokiem było dla mnie kiedy dowiedziałem się, że ta nasza wolność słowa i wypowiedzi nie jest do końca taka kolorowa. Od dobrych kilku lat widzimy całkowitą zmianę w otaczającej nas rzeczywistości. Początkiem była oczywiście zmiana polityczna, później jednak krok po kroku zmieniała się cała nasza rzeczywistość. Od gwałcie na konstytucji począwszy, którym precedens dała zdaje się poprzednia partia rządząca. Później było zabieranie kolejnych atrybutów wolnego państwa. Od negowania sprawiedliwości układu pookrągłostołowego przeszliśmy do momentu, gdy zwykli obywatele muszą się zastanowić czy mogą wyrażać własne opinie. Stoimy w obliczu wyboru między oportunizmem, który da nam materialną pewność a pragnieniem wyrażania siebie, który może wyzwolić działania mające na celu stłamszenie naszych aspiracji. Tak ja to dziś widzę. 

Aparatczykowatość na usługach władzy.

O jednym nie możemy jednak zapominać. Gdzieś z boku tkwi w nas wzrok. Młody, niepokorny. Ten, który teraz rejestruje, a następnie będzie wyciągał wnioski i być może już za kilka lat wytknie palec w naszym kierunku by oskarżyć. O zaniechanie. Nasze dziś to ich jutro. Historia rozwoju nigdy nie należała do oportunistów. Historia zawsze miała do nich jednoznaczny stosunek.

Nie jest łatwo walczyć z ideologią partyjniactwa, lecz ważne jest żebyśmy umieli naszym dzieciom pokazać taką postawę, której sami byśmy się nie powstydzili nigdy.

A jeśli chodzi o Polskę.

Poradzi sobie. Przeżyje kolejnych liderów, kolejne partie. Przeczeka. I tylko od nas samych zależy jak długo czekać będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Być może właśnie teraz...

 Miałem pewną myśl, którą chciałbym uchwycić i napisać o niej właśnie tutaj... Spędzając czas porannego dnia weekendu z rodziną w łożku zada...