wtorek, 25 maja 2010

"...rozdziobią nas kruki, wrony..."

Myślę, że człowieczeństwo zmierza do kresu swego istnienia. Do kresu istnienia pod postacią pod jakim człowieczeństwo (lub pojęcie człowieczeństwa) znaliśmy. A może człowieczeństwo nigdy nie istniało, lub też znaczy też coś zupełnie innego niżbyśmy to sobie wyobrażali. Ponoć człowieczeństwem jest zbiór cech, które stanowią że jesteśmy wyjątkowi. Wyjątkowość niekoniecznie znaczyć musi coś pozytywnego. Wyjątkowym wszak można być skur..... Oglądawszy ostatnio film pt."Czasem w kwietniu" uświadomiłem sobie że wyjątkowowość nasza polega też między innymi na czerpaniu przyjemności z cierpienia innych przedstawicieli tego samego gatunku. Być może nie mam szerokiej wiedzy na temat świata zwierząt, lecz zdaje mi się że nie istnieje w przyrodzie gatunek, którego przedstawiciele czerpali by przyjemność w oglądaniu cierpienia innych przedstawicieli tegoż gatunku. Istnieje walka o przetrwanie, ale chełpienie się cierpieniem innych dla czystej satysfakcji? Czy jesteśmy na wskroś źli. Co rodzi w nas - ludziach ten pierwiastek zła. Zdaję sobie sprawę, że świat w którym żyjemy nie jest najdoskonalszym i wiele mu brakuje aczkolwiek nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego krzywdzimy samych siebie. I chyba nigdy nie będzie mi dane tego zrozumieć. Może to i nawet lepiej...
Może chodzi by w jakiś dziwnie perwersyjny sposób osiągnąć swój pierwiastek boskości. Czy panowanie nad czyimś życiem, czy sprawianie komuś cierpienia powoduje, że stajemy nad?
Czy czujemy się lepsi poprzez trzymanie w swoich rękach losu? Lub może wyznaczanie toru czyjegoś losu jest przyjemne?
Chyba jednak wolę tego niezrozumieć, pozostając poza przepastną czeluścią chorych
pragnień.
p.s. polecam ww film

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chwile

Dochodzimy czasem do momentu zwrotnego. Gdzie on się znajduje wie każdy nas. Nagle pewnego dnia w wysokie tony naszego jestestwa uderzy świa...