poniedziałek, 19 listopada 2012

Wróg potrzebny od zaraz

Wracając jeszcze do tematyki obchodów odzyskania niepodległości - nasunęła mi się taka refleksja ostatnio... W każdym społeczeństwie istnieje grupa, której egzystencja uwarunkowana wręcz jest istnieniem jakiegoś wroga. Wróg jest tłem, na którym grupy takie mogą się odznaczać. Jest jak trampolina na której trzeba się odbijać by zostać zauważonym. Wszystkie uzależnione od istnienia wroga grupy zmuszone są niekiedy do jego wykreowania na potrzeby swojego istnienia. Jeśli wróg ten rzeczywiście istnieje (ale uwaga - wróg może wrogiem być jedynie dla przedstawicieli grupy którzy za wroga inną grupę sobie obrali) nie jest to jeszcze psychoza. Jest psychozą jednak już sytuacja, gdy dana grupa kreuje ideę wroga, który jest jakimś bytem abstrakcyjnym. Nie wiadomo kto to jest, nie wiadomo gdzie jest, lecz wiadomo, że jest, a z racji tego, że my wiemy że jest lepiej trzymać się razem. Dla uproszczenia: sytuacja pierwsza to taka w której widzimy kogoś, kto nam światopoglądowo nie odpowiada i nazywamy go wrogiem, w sytuacji drugiej mamy do czynienia z wymyślonym wrogiem. Sytuacja numer dwa jest o tyle niebezpieczna, że skoro ktoś nam wmawia, że istnieją jacyś "oni", których powinniśmy się obawiać to ten ktoś jest zdania, że on potrafi tego wroga zdefiniować i lepiej być w jego (jej) grupie. Mętny obraz wroga jest po to mętny by tylko ktoś o bystrym umyśle i wzroku potrafił wroga wyłapać w tłumie nie-wrogów. Ktoś taki potrzebuje słuchaczy o mało bystrych umysłach by mógł im przewodzić w "jedynie prawej ścieżce". Nie wiem dlaczego, lecz w moim umyśle zawsze jest jakiś tlący się płomień wątpliwości nakazujący mi wciąż szukać, wciąż zadawać pytania, drążyć i pytać tam gdzie inni wolą machnąć ręką. I ten tlący się płomień wiódł mnie zawsze w kierunku nonkonformistycznego spojrzenia na świat. Nonkonformizm ten nie jest jednak pustą negacją podważającą wartości i zastany porządek, jest próbą negacji ale także pytaniem o zastąpienie tegoż porządku innym.Nazwijmy go nonkonformizmem czynnym. Cieszę się z tego powodu, bo mniemam iż wierząc nawet głęboko w jakąś ideę nie zatopię się w niej bez reszty. Warto zadać sobie czasem pytanie czy ludzie, którzy sugerują nam że świat jaki widzą jest naszym światem nie widzą jedynie jedynie jego skrawka. Warto rozejrzeć się wokół i zobaczyć obraz panoramiczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chwile

Dochodzimy czasem do momentu zwrotnego. Gdzie on się znajduje wie każdy nas. Nagle pewnego dnia w wysokie tony naszego jestestwa uderzy świa...