środa, 28 listopada 2018

A gdybym Ci powiedział..

Drogi Tato / Droga Mamo,

Dziś ukończyłem 30  lat. Jutro spędzimy dzień razem i wyprawimy imprezę żeby uczcić ten dzień. Przyjadę z moją nową dziewczyną. Jesteśmy już razem od miesiąca. Wiem, wiem - stateczność nie jest moją mocną stroną. Przywiozę też dzieci - w tym tygodniu wypada moja kolej opieki nad nimi. Żałowaliscie, że rozstałem się z ich matką zaraz po urodzeniu. Niestety życie potoczyło się tak, nie inaczej i teraz wasze wnuki żyją między mamą i tatą. Gratulowaliście mi wczoraj, że w końcu udało mi się wywalczyć wymarzony awans. Życie zawodowe nigdy nie sprawiało mi kłopotów - być może dlatego, że nauka i praca, to dwie rzeczy w które zawsze mogłem uciec gdy wszystko inne zdawało się zawodzić. Z jednej strony wyszło na dobre...
 Postanowiłem napisać do was ten list, żeby wytłumaczyć, że ten syn, z kórego jesteście tak dumni i zadowoleni nie jest tak naprawdę osobą, którą znacie. 
Ukończyłem  30 lat i jest kilka spraw, kórymi chciałbym sie z wami podzielić. Chciałbym żebyście poznali moją prawdziwą historię. Historię waszego dziecka.
Dwa miesiące temu podjąłem drugą próbę samobójczą. Z racji tego, że zawsze słabo znosiłem ból postanowiłem przedawkować tabletki nasenne. Łudziłem się, że po prostu zamknę oczy i wszystko wokól zniknie. Nie znikło. Pojawił się szpital. Uratowany przez kobietę, z którą w tamtym czasie byłem, a która dodam zostawiła mnie właśnie po tym co zrobiłem. Po raz kolejny zostałem sam. Wam powiedziałem, że nie dopasowaliśmy się charakterem. Przyjęliście to obojętnie. Zresztą całe moje życie zdaje się było dla was obojętne.  Ostatnio podczas jednej z wizyt u psychiatry, które musiałem odbywać po tej drugiej próbie samobójczej nakazał mi on napisanie do was listu. Podobno czasem pomaga to rozładować napięcie. Idąc za jego wskazówką postanowiłem to zrobić.
W waszych oczach zawsze jawiłem się jako indywidualista o silym charakterze, który zawsze wiedział czego chce od życia. Byliście ze mnie dumni, czego upust dawaliście przy spotkaniach ze znajomymi. "Zobaczcie - nasz Krzyś już umie czytać, a pani od języka polskiego chce go wysłać na konkurs recytatorski". "Krzysiu po skończeniu ogólniaka pójdzie na studia informatyczne, ponieważ to przyszłość". Moje oceny w szkole jak już wcześniej wspomniałem nigdy nie były problemem. Dobre oceny nie świadczą jednak o wszystkim. Najważniejszy egzamin w życiu oblałem.
Egzamin z miłości. Tego przedmiotu nie miałem w szkole. Tego przedmiotu nikt nie umiał nauczyć mnie w domu. Nikt nie ujrzał braków jakie mam  w tym zakresie nim było już za późno. Zresztą do dziś nie umiecie tego zauważyć.
Mowicie do mnie, że mam sie cieszyć ponieważ odniosłem sukces w pracy a jakim wielu moich rówieśników może tylko pomarzyć. A gdybym wam powiedział, że czasem podczas przerwy miedzy spotkaniami wychodziłem do parku by na szybko zjeść kanapkę i wypić kolejną kawę i wtedy to właśnie zauważałem moich rówieśników jak zabiegani za swoimi dziećmi śmieją się głośno i odczuwałem dojmujący smutek, że ja tak nie potrafię? A gdybym wam powiedział, że jednym z powodów, dla których tak dużo pracuję jest ucieczka od moich własnych dzieci. Wolę zrobić kilka stówek przelewu więcej miesięcznie niż spotkać się z dziećmi o których niewiele wiem i którzy za bardzo przypominają mnie z tego okresu, gdzie próbowałem określić się jako człowiek. I z tego okresu, w którym przede wszystkim uświadomiłem sobie, że muszę ubrać maskę by ukryć swoje słabości. 
Tato - a co gdybym ci powiedział, że wtedy gdy oświadczyłeś, że nas opuszczasz poczułem, że część mnie umarła bezpowrotnie. Po waszym rozstaniu czułem się tak bardzo nieważny, że nie umiem tego określić. Gdy mowiłeś "Postanowiliśmy się rozstać" w moich uszach dudniło: " Postanowiłem przestać Cie kochać". Dziś mam 3 lat i dudni tak samo mocno. Chyba dlatego tak często zmieniam partnerki. Nie umiem kochać. Rzucam je zanim one powiedzą: " Postanowiłam Cię przestać kochać".
Mamo - a gdybym Tobie powiedział, że twój dojmujący smutek był tak zaraźliwy, że zaraził i mnie? Nie umiałem być szczęśliwy gdy widziałem smutek w Twoich oczach. Tu uciekałaś w wirtualną rzeczywistość, a ja stałem z boku w tej realnej dużo bardziej bolesnej. Szarość dnia codziennego sprawiła że szukałem pocieszenia w innych ramionach. Dlatego wcześnie zostałem ojcem. Dziś moje dzieci mają 10 i 12 lat. One czasem czasem zapytają dlaczego nie spędzam z nimi czasu, ale ja nie umiem. Gdy mój syn wtulił się ostatnio w moje ramiona nawet go nie przytuliłem. Czułem się dziwnie nieswojo. Dowiedziałem się, że ma problemy w szkole i jakaś grupa chłopców go prześladuje. Nie umiem mu pomóc. Musi stać się silny. Tak jak i ja kiedyś. 
Zasialiście ziarno, które wykiełkowało, a teraz się rozgałęzia niczym zatrute drzewo.
A gdybym Ci powiedział tato, że jedyne o czym marzyłem w dzieciństwie to nie twoje drogie zabawki, a wspólna wyprawa pod namiot. I rozpalenie ogniska. I pieczenie kiełbasek.
A gdybym tobie mamo powiedział, że gdy wychodziłaś po raz kolejny spotkać się z twoimi przyjaciółkami ja potrzebowałem porady, bo rzuciła mnie dziewczyna i  nie wiedziałem jak się zachować. 
A gdybym wam powiedział, że w waszych ramionach zawierał się mój cały świat i wy mi go tak beznamiętnie wyrwaliście zostawiając w zamian pustkę, której nigdy nie wypełniłem. Jestem już dużym człowiekiem i potrafię zrozumieć, że nie wszystko w życiu układa się tak jak powinno. Umiem zrozumieć, że czasem ludzie muszą się rozstać by móc żyć dalej. Jedyne czego nie umiem zrozumieć to to dlaczego zabierając waszą miłość od siebie wyrwaliście też moją część.
I dlaczego już później nigdy nie patrzeliście w moje oczy. Tam skrywała się tajemnica zawierająca więcej niż tysiąc listów.

Wasz syn


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chwile

Dochodzimy czasem do momentu zwrotnego. Gdzie on się znajduje wie każdy nas. Nagle pewnego dnia w wysokie tony naszego jestestwa uderzy świa...