poniedziałek, 17 maja 2021

13

 Kiedyś, bardzo dawno temu a dokładniej w zupełnie innej rzeczywistości...

Dziś mija dokładnie 13 lat od dnia kiedy ja i moja żona w rozumieniu prawa kanonicznego zostaliśmy mężem i żoną. 13 lat temu przed najświętszym sakramentem przysięgaliśmy sobie, że aż do śmierci. I choć od tamtego dnia wiele się zmieniło chciałbym opisać tu kilka dla nas najważniejszych chwil.

Pamiętam, gdy na molo w Cleethorpes na kolanach prosiłem moją przyszłą żonę, by zgodziła się nią być. Ktoś w oddali klaskał a my wiedzieliśmy, że podejmujemy najważniejszą decyzję w naszym życiu. Pamiętam, gdy powiedziała "tak".



13 lat temu byliśmy parą narzeczonych, którzy być może nie do końca rozumieli ile niebezpieczeństw i przeszkód czeka by się z nimi zmierzyć. Nie do końca rozumieliśmy, że nasze pojęcie miłości jest zgoła inne od tego co przyjdzie nam zasmakować w szarej rzeczywistości. 13 lat temu nie zdawaliśmy sobie sprawy, że wychowywanie dwójki niesfornych chłopców może przynieść nie tylko wiele chwil szczęścia ale i wiele chwil zwątpienia i zmartwień. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że czeka nas szczerze wyboista droga, bez karty ulgowej.

Gdy kupiliśmy nasz pierwszy dom byliśmy wniebowzięci, choć wymagał on niemałych nakładów sił i materiałów.

 Nie byliśmy świadomi, że 16.07.2012 gdy pojawił się nasz pierwszy syn nie będzie obok nas nikogo, kto mógłby wskazać właściwy sposób by zmienić pieluszkę i że nikt nie będzie nam pomagał w nocy gdy on nie będzie spał przez większość czasu w pierwszym miesiącu po narodzeniu. Pamiętam jednak, jak w naszym braku sił rzucaliśmy żarty o 2 w nocy by razem jakoś przez to przejść. Przeszliśmy.

Pamiętam 21.04.2021 gdy snuliśmy plany na temat porodu najmłodszego członka naszej rodziny. Plany, które niecałe dwie godziny później zostały zrewidowane przez rzeczywistość, gdyż Piotrek postanowił nie czekać i pojawił się w łazience zanim przybyła karetka. Byliśmy razem.

Wszystkie nasze małe i duże chwile przeżywaliśmy razem. Zawsze byliśmy dla siebie w pierwszej kolejności przyjaciółmi. Każdy dzień z tych 13 lat byliśmy dla siebie. 

Ktoś kiedyś powiedział mi, że jesteśmy fajną rodziną. Nigdy wcześniej o tym nie myślałem, ale w związku z naszą 13 rocznicą ślubu dochodzę do wniosku, że chyba coś w tym wszystkim jest. Niedawno Olivier stwierdził, że on lubi naszą rodzinę i nigdy nie chciałby się od nas wyprowadzać. 

Jakoś podświadomie jesteśmy zawsze dla siebie. Nie umiemy być inaczej. 

13 lat 

Miłości uczy się całe życie.


1 komentarz:

  1. Tomku, życzę Wam wielu szczęśliwych trzynastek!!!!! PiotrP

    OdpowiedzUsuń

Być może właśnie teraz...

 Miałem pewną myśl, którą chciałbym uchwycić i napisać o niej właśnie tutaj... Spędzając czas porannego dnia weekendu z rodziną w łożku zada...