sobota, 28 sierpnia 2021

Aeterna Rebellis

Określamy się. 

Byt nas określa. 

Nasze odbicie w lustrze. 

Określamy siebie często. Czasami takie określenia nadają nam charakter naszego bytu na wiele lat. Być może na całe życie. 

Nie jestem pewien dlaczego tak jest ale istnieją momenty w naszym życiu, które nakreślają scenariusz naszego określania się. Jestem przekonany o tym, że następuje to we wczesnym stadium naszego jestestwa gdy jesteśmy jeszcze młodzi. Gdzieś pewnie w okolicach bycia nastolatkiem. Wtedy to pojawia się w naszym istnieniu wielka niewiadoma dotycząca naszego istnienia i staramy się to na to wielkie pytanie odpowiedzieć w sposób jak najbardziej rzetelny wobec samych siebie. W taki sposób w jaki podpowiada nam wewnętrzny głos. Pewnie duży wpływ na to nasze kształtowanie ma środowisko w którym się wychowujemy. I może mieć wpływ zarówno pozytywny (w momencie kiedy utożsamiamy się z jego wartościami) jak i negatywny (kiedy nasz sprzeciw wobec niego skutkuje próbą odnalezienia alternatywnego systemu wartości)

Wiele wiosen temu określiła mnie rebelia. Z mojego szacunku do rebeliantów nadmienię, że ta moja rebelia wcale nie jest w jakimś rewolucyjnym duchu. Tym niemniej dywagacje na temat zastanej rzeczywistości zawsze skłaniały mnie ku postawie kwestionowania tejże rzeczywistości. Starałem się nigdy nie płynąć z prądem, a raczej pod. Nie z zasady. Z powodu. A powodów zawsze było wiele. 

Pewnie działo się to dlatego, że zrozumienie otaczającej mnie rzeczywistości zawsze było dla mnie ważne. To chyba określa nasz charakter. Jacy jesteśmy. Czasem nie pytamy, po prostu przyzwyczajając się do tego co wokół, a czasem samo określenie "bo  tak już jest" wcale nie odpowiada na pytanie. I wtedy rodzi się w nas wielki pytajnik. Dlaczego? Czy można inaczej? 

I w taki sposób rodzi się alternatywa.

I świadomość alternatywy jest początkiem kwestionowania i tego wielkiego zapytania o nas samych. Zapytania o to co wokół nas. Początkiem określania siebie.

Będąc ojcem mam niespotykaną okazję obserwować to wszystko od samego początku. Gdy dziewięciolatek pyta: "Dlaczego", nie zadowoli się odczepnym "bo tak". Drąży. Tak jak kropla drąży skałę. Nie podda się łatwo. Czeka, poluje. Wyczekuje tego co go określi. I jako rodzic jest to bolesne doświadczenie, gdy trzeba debatować nawet na tematy błahe. Ale gdzieś w głębi mnie czai się ten bezczelny rebeliant, który z uśmiechem patrzy jak kolejne pokolenie kwestionuje to co widzi.

I z upływem czasu pragnę by ten młody człowiek brnął dalej. Nie chcę by było łatwo. Chcę by i jego rebelia pozwoliła mu przeżywać każdą chwilę pełniej i piękniej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Być może właśnie teraz...

 Miałem pewną myśl, którą chciałbym uchwycić i napisać o niej właśnie tutaj... Spędzając czas porannego dnia weekendu z rodziną w łożku zada...