sobota, 21 maja 2022

Chwila

 Pierwszy haust powietrza po przebudzeniu jest zazwyczaj szybki i chaotycznie nieprzemyślany. Jest niczym więcej niż kolejnym zdarzeniem w bezcelowej kolei chaosu...



Rzeczywistość wokół nie zwalnia. Zwalniam ja. Wdech tym razem świadomy. Leniwy aczkolwiek w całej swej rozciągłości majestatyczny. Ograniczony objętością płuc. Pod otwartymi powiekami źrenice rozszerzające się i zwężające na przemian. Ewidentny efekt współdziałania ciała ze światłem słonecznym za oknem. W bliższej przestrzeni obłok pary nad filiżanką świeżo zaparzonej kawy. Sączący się delikatnie w górę by za chwilę zniknąć gdzieś w przestrzeni. Mocny aromat natarczywie wdzierający się w nozdrza. Pierwszy łyk. Niewzruszenie intensywny gorzki smak. Gorący kubek parzący palce.

Na zewnątrz świat budzący się do życia. Leniwe promienie porannego słońca delikatnie muskające zielone liście. Krople rosy ciężko chwiejące leniwie kołyszącym się kwiatem. Skupiające promienie niczym soczewka. Wiatr delikatnie muskając liście zmusza ich do chaotycznego tańca.

Trel ptaków niczym melodia poranka pozwala sądzić, że po cichej i spokojnej nocy świat ponownie budzi się...

Budzi się ten świat tylko my śpimy dalej. Przekonani o nadrzędności wszystkich naszych planów, myśli i działań. Przekonani o tym, że otoczenie musi się dostosować do nas. Nie musi.

Nie mam pewności że dzisiejszy pierwszy wdech jutro się powtórzy. 

Więc obserwuję ten świat budzący się do życia wokół zazdrośnie pojmując, że on tę pewność posiada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Być może właśnie teraz...

 Miałem pewną myśl, którą chciałbym uchwycić i napisać o niej właśnie tutaj... Spędzając czas porannego dnia weekendu z rodziną w łożku zada...