Gdy wszechogarniająca ciemność zwiera swe podwoje

Gdy wszechogarniająca ciemność zwiera swe powoje u podnóża człowieczeństwa pozostaje tylko nadzieja. Gdy i jej źródło wysycha nie pozostaje już nic. Gdy bezwiednie podnosimy swe dłonie w akcie desperacji by dać upust zaprzeczeniu wiedząc że na końcu nie czeka nic prócz świadomości przegranej walki. Tylko wtedy wiem, że istnienie jest bezwolnym cierpieniem w środku burzliwej samozagłady

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na początku zrozum, że umierasz

Metal

Straty