środa, 21 listopada 2012

Sebastianowi

Wracając do naszej ostatniej rozmowy chciałbym rozszerzyć pewne tematy lub je po po prostu doprecyzować. Idealistyczny punkt widzenia nie jest czynnikiem determinującym moje działania. O ile staram się poruszać w ramach tej idealistycznej wizji, to wiadomo że trzeba wyrzec się idealizmu na rzecz życia po prostu. Gdy ktoś podsuwa mi pod nos jakieś pieniądze mówiąc, że one mi się należą pewnie zgodzę się z tą osobą i je zaakceptuję. Problem, który ja zauważam jest trochę innej natury. Pytam czy rzeczywiście państwo stać na to by te pieniądze podsuwać mi pod nos. Czy państwo bawiąc się w świętego Mikołaja w czasach gdy gospodarka dobrze prosperuje nie funduje nam tak naprawdę ubogiego życia kosztem bogatych świąt. Jak pokazuje kryzys zadłużenia w Europie niektóre kraje przez całe lata przejadały to co przejadane być nie powinno. I teraz w momencie kryzysu oczekują pomocy od państw które w czasie prosperity równoważyły swoje wydatki by mieć coś "na czarną godzinę". Rodzi się pytanie czy mają moralne prawo takiej pomocy oczekiwać? Wracając do tematu jednostki. Człowiek może zgadzać się na daninę od państwa, jednakoż powinien mieć na tyle wyobraźni by zdawać sobie sprawę, że w ciężkich czasach oczekiwanie na finansową pomoc państwa może powodować pewne perturbacje finansowe tegoż państwa. Człowiek nie żyje 1000 lat - państwo tak. Żyjąc powiedzmy 70 lat człowiek z natury ma ograniczony horyzont. Myślimy o naszym życiu i dlatego jesteśmy gotowi przyjąć finansową pomoc państwa a nawet jej oczekujemy. A co jeśli państwo spełniając nasze finansowe zachcianki odbiera pieniądze przyszłości? Państwo nie zadłuża się (niestety) jedynie na okres trwania pokolenia. Państwo zadłuża się na tyle lat ile chce. Długi przechodzą z pokolenia na pokolenie. Czy tak być powinno? Czy mamy moralne prawo oczekiwać pomocy wiedząc, że zadłużenie państwa sięga 60% PKB lub więcej? Obciążając tym samym następne pokolenia dodajmy. Wiem, że to wszystko jest teorią, lecz to właśnie teorie tworzą podstawy współczesnej ekonomii. Praktyka jest taka, że z pokolenia na pokolenia ludzkość jest coraz bardziej egoistyczna i coraz to mniej troszczy się o przyszłość swoich dzieci, wnuków, prawnuków. Nie zrozum mnie źle - nie oczekuję od obywateli, aby w przypływie obaw o przyszłość zrzekli się wszystkich swoich roszczeń finansowych wobec państwa. Wymagam jednak rozsądnych decyzji przy urnie wyborczej. Nie wybierajmy świętych Mikołajów. I to właśnie miałem na myśli gdy mówiłem o obiecanej Brytyjczykom przez Winstona Churchill'a krwi pocie i łzach.

2 komentarze:

  1. Drogi Tomaszu jak zwykle nie zgadzam sie z twoim zdaniem. Jezeli otrzymujesz jakakolwiek pomoc od strony panstwa to znaczy ze ona Ci sie nalezy (zostlo to jakos obliczone) i nie powinienes nawet sie zastanawiac czy je brac. Jestes rodzicem wiec masz obowiazek zapewnienia przyszlosci dziecku a w obecnych czasach jest to bardzo bardzo trudne. Wiec otrzymujac pomoc od panstwa jestes w jakims stopniu wstanie zapewnic przyszlosc dziecku, bez tej pomocy bylo by to bardzo trudne nie sadzisz? Napisales ze coraz mniej ludzi mysli o przyszlosci ale trzeba miec najpierw jakas terazniejszosc zeby myslec o przyszlosci. A co do urny wyborczej to niech kazdy glosuje zgodnie ze swoim sumieniem. POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  2. Też o tym myśalałem. Jeśli państwo rzuca pieniądze na stół, to globalnie patrząc zabiera pieniądze przyszłości (chyba że jest bogate w surowce i ma tych pieniędzy w nadmiarze), lecz tym samym Ty sam możesz dysponować tymi pieniędzmi tak by w przyszłości nie żalować. A więc:
    1. Państwo 40 milionowego kraju myśli o 40 milionach obywateli i dystrybuuje pieniądz tak by zaspokoić najważniejsze potrzeby w pierwszej kolejności. Globalnie możemy się z tym nie zgadzać, ponieważ państwo to moloch zżerany przez administrację, ale...
    2. Państwo które daje kasę Tobie przerzuca odpowiedzialność na Ciebie za zapewnienie sobie przyszłości. Stajesz się kowalem własnego losu, ale...
    3. Nie zgadzam się z Twoją teorią, że skoro państwo Tobie daje pieniądze to one Tobie się należą. Dowiódł tego przykład Grecji gdzie państwo dawało ile wlezie, a teraz bardzo boli bo okazało się że dawało na kredyt. To tak jak z kartą kredytową tylko z niewiadomym terminem spłaty.

    OdpowiedzUsuń

Być może właśnie teraz...

 Miałem pewną myśl, którą chciałbym uchwycić i napisać o niej właśnie tutaj... Spędzając czas porannego dnia weekendu z rodziną w łożku zada...