Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Subiektywnie

Pewnie jest to objawem starzenia się, ale im więcej wiem, lub może im bardziej jestem świadomy czym kieruje się współczesny świat (człowiek) w podejmowaniu decyzji tym mniej go rozumiem. Następuje przewartościowanie. Zdaje mi się, że dążymy do całkowitego zaprzestania tego co podobno stanowi o naszym człowieczeństwie. Wyzbywamy się myślenia. Na potęgę.  Każdy dzień wydyje się być zredagowany dla nas. Musimy jedynie biernie odegrać swoją rolę.  Media serwują nam kompletnie jałowe informacje. Najważniejszymi są te , które w istocie ważne nie są lub być nie powinny a są jedynie ważne ze względu na "wagę szokową". Kolejnym etapem niszczenia naszej zdolności myślenia jest redagowanie za nas charakter podanej informacji. Zaczynam powoli podawać w wątpliwość wszystko co serwują media. Wg mnie programy informacyjne nie powinny nazywać się informacyjnymi a opiniami na temat wydarzeń.  Najbardziej jednak wrażliwy jestem na grafomanię współczesnych mediów. Przyzwyczailiśm...
Gdzieś w tumulcie sprzeczności, w chwiejnym zaprzeczeniu naszego jestestwa gubi się prawdziwy sens naszego istnienia. Tak rzadko zatrzymujemy się choć na chwilę by spojrzeć na drogę po której kroczymy. Szybkość cechuje dzisiejsze czasy. Beznamiętna i wyrachowana szybkośc w okowach której gubimy naszą nadrzędność i człowieczeństwo. Zdeptane marzenia lądują gdzieś w czeluściach zapomnienia ponieważ tak jest łatwiej odnaleźć się w tym JEDYNYM PRAWDZIWYM świecie. Czy mamy świadomość pustki własnej egzystencji? Powątpiewam... Zbudowaliśmy sobie człowieczeństwo na miarę XXI wieku, które charakteryzuje się materialistycznym podejściem do życia. Patrzymy na nasze życie z pozycji widza, której dana sytuacja nie dotyczy,. Zaprzepaszczamy nasze życie w sposób świadomy. Myśleliśmy, że to my oszukaliśmy świat, tymczasem rzeczywistość wykrzywia swe usta w drwiącym uśmiechu...

Hejtyzm Anno Domini 2014

Oglądawszy ostatnio telewizornię miałem okazję wysłuchać dość ciekawej wypowiedzi. Niby nic takiego, bo facet gadał z sensem, jednak gadanie z sensem jest ostatnimi czasy towarem deficytowym a już szczególnie w telewizorni. No i facet powiedział, że celebrities "szklanego oka" powinni bardziej zdawać sobie sprawę z tego w jaki sposób ich słowa wpływają na społeczeństwo. I chodzi mi tu bardziej o celebrytów politycznych, tych, którzy bywają w studiach telewizyjnych.  Obrzucanie się błotem na antenie z racji odmiennych poglądów nie jest ok. Od kilku lat zauważam postępującą degrengolandę wypowiadaczów telewizorniowych.

Komentarz do spraw bieżących

Zastanawiam się czasem czy świat zwariował, czy to może ja nie nadążam za szybko zmieniającą się rzeczywistością. Ukraina walczy na wchodzie z ludźmi, których dozbraja Rosja, a zachód donośnie mówi o zaprzestaniu walk i że tylko w taki sposób można będzie zasiąść do rozmów. Jakich rozmów? Z agresorem do rozmów się nie zasiada. Rozumiem ukraińców. Kiedyś Józef Beck powiedział, że w życiu narodów jest tylko jedna rzecz która jest bezcenna i tą rzeczą jest honor. Tymczasem państwa starej europy zachowują się w taki sposób, gdyby chciały poprosić Rosję, żeby może się wycofała z działań na wschodzie Ukrainy. Nie zapominajmy o tym, że Rosja bezprawnie anektowała Krym. Wydaje mi się, że historia powinna czegoś uczyć, tymczasem powtarzane są te same błedy, które powtarzane były przed 2 woją światową. Oby tym razem rezultat był zgoła inny. Wczoraj miałem okazję wysłuchać wypowiedzi pewnej pani z pewnego urzędu na temat dziury w drodze. Ktoś w nią wpadł, ktoś inny to nagrał i poproszono o k...

Update z wakacyj

Obraz
Urlop minął w niespotykanie cudownej atmosferze korzystania z nadmiaru słońca. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy więc i szara rzeczywistość roztoczyła wokół swoje kręgi. W trakcie urlopu zdarzyło się kilka fajnych i kilka mniej fajnych momentów. Po pierwsze urlopowanie nad morzem - the best. Olivier może już spać w namiocie, więc jest gotowy na woodstock ;-) Najważniejsze - nasz syn skończył 2 lata. Jego rozwój następuje w sposób tak szybki, że trudno nadążyć. Wakacje na wsi to było coś czegoś dwulatkowi potrzeba jak powietrza. Mnóstwo przestrzeni, mnóstwo nowych wrażeń i nieskończenie wiele miejsc do których NIE WOLNO wejść a wejść trzeba. Poza tym zwięrzęta, rośliny... Olivier ukazuje powoli swój charakter. Ma swoje własne zainteresowania. Kształtuje się w nim, "to coś" co stanowi o byciu takim lub innym. Spotkanie całej rodziny też miało wielką wartość. Kiedy kogoś nie widzi się przez dłuższy czas to potrzeba spotkania staje się coraz większa i większa i nar...

Z przestrzeni wakacyjnej

Zdarza się czasem, że nasze szalone tempo życia nagle traci prędkość i zyskujemy chwilę na złapanie oddechu. Takim właśnie czasem są wakacje. Dni w których nie musimy wstawać codziennie do pracy, nie musimy spieszyć się gdziekolwiek. Takie właśnie dni są na wagę złota. Im rzadziej takie dni występują tym bardziej je doceniamy. Chciałoby się maksymalnie czas wakacji wykorzystać. Pozdrawiam z wakacji

Wędrówka w zapomnianym ogrodzie

Wstapiłem niedawno do zaczarowanego ogrodu muzycznego o nazwie KAUAN. Pierwsze spotkanie miało nazwę PIRUT. Już pierwsze dźwięki zwiastowały coś niespotykanego. Długa cisza i ten narastający dźwięk. Zbliżenie. Niepokój. Coś czającego się tuż za rogiem. I wtedy nastąpiła eksplozja dźwięków. Połączenie folku, black metalu i awangardy. Zaskakujący miks. Tak naprawdę to nie był jeszcze ten zapomniany ogród. To była dopiero brama do niego. W zapomniany ogród wkroczyłem wraz z albumem LUMIKUURO... To na tym czarują dźwięki. Być może wpływ na moje oczarowanie miał fakt, że z albumem tym zapoznawałem się zimą a tytuł w wolnym tłumaczeniu znaczy ŚNIEŻYCA. Tak czy inaczej album ten jest po brzegi wypełniony pięknymi melodiami. Jest tu jakiś taki niepowtarzalny klimat, którego dawno już na żadnym albumie czułem. Być może nawet ostatnim albumem z podobnym klimatem był dla mnie WILDHONEY wiadomej grupy. Kolejnym spotkaniem z Kauan był AAVA TUULEN MAA. Na tym z kolei abumie nie ma blackmetalu. ...

MIEJ ŚWIADOMOŚĆ

Przemierzając czeluścia internetu natykam się tu i ówdzie na interesujące informacje. Od 2008 roku interesuje mnie w stopniu znacznym wszystko co dotyczy kryzysu ekonomicznego, który w tymże roku nastąpił. Interesuje mnie w jaki sposób kryzys ten się wytworzył. Interesuje mnie jego zaczętek. Kto do tego dopuścił? Informacje do których docieram są przerażające i zatrważające jednocześnie. O ile mam świadomość co doprowadziło do tegoż kryzysu z roku 2008, to powoli yskuję świadomość, że kryzys roku 2008 był tak naprawdę delikatnym wstępem do kryzysu, który czai się gdzieś w nieokreślonej przyszłości. Przerażający jest fakt, że politycy i ekonomiści również mają świadomość nadciągającej hekatomby gospodarczej jednakże nie robią nic by jej zapobiec. Ryzyko zapaści ekonomicznej jest ogromne i może nastąpić w każdym momencie. Stąpamy po bardzo cienkim lodzie a na horyzoncie odwilż. A do wszystkiego doprowadza chciwość. Zastanawiający jest fakt, że za kryzys nie płacą Ci, którzy go wywoł...

Humanoidalne zdarzenie muzyczne

Teraz taka mała spowiedź. Zawsze zastanawiałem się, co to jest, co powoduje, że lubimy to czy tamto. Zawsze zastanawiałem się co powoduje, że - w moim przypadku - w żyłach krew płynie szybciej gdy tylko słyszę muzykę, którą lubię. Czy jest to jakieś zaklęte w muzyce przesłanie, które trafia do niektórych tylko ludzi, czy jest to może moja natura, która jak wyłania z powietrza drgania muzycznej ekspresji. Słucham "List do M" Dżemu i za każdym razem, gdy słyszę pierwsze takty początkowej partii solowej gitary przeszywa mnie dreszcz. Przeszywa mnie dreszcz, gdy słyszę "Hey You" Floydów. Krew buzuje gdy Angela Gossow z Arch Enemy wrzeszczy "The more I see, the less I believe, the more I hear, the less I care" w "Instinct" tegoż zespołu. A już zupełnie nieracjonalnie przenikają mnie pierwsze takty "Master Of Puppets". Kompletne szaleństwo. Byłem kiedyś na koncercie Metalliki i nie umiałem zrozumieć dlaczego dla wielu ludzi był to kolejny ...

Na zmywaku

Miałem niebywałą nieprzyjemność wysłuchania pewnej pani, która wypowiadając się w telewizorni na temat emigrantów stwierdziła, że trzeba coś zrobić, aby pościągać polskich emigrantów do Polski z zachodnich zmywaków... Nasuwa mi się pewna refleksja. Zmywak stał się symbolem emigranta. Politycy, znaczy się Populiści widzą wszystko tak jak trzeba to widzieć, żeby dobrze się sprzedało. Oderwane od rzeczywistości komentarze na temat Polskiej emigracji skłoniły mnie do napisania kilku słów na ten temat. Emigracja zawsze była dla Polaków ważna. Takim jesteśmy narodem. Emigrowaliśmy za wolnością, chlebem, lepszym życiem. Emigracja zmieniła radykalnie swoje oblicze po 2004 roku kiedy to staliśmy się częścią Unii Europejskiej. Rzesze ludzie w poszukiwaniu lepszej rzeczywistości wyruszyły na zachód . To jak wędrówka na drugi koniec tęczy, gdzie czeka na nas dzban ze złotem. Okazało się niestety, że ten dzban nie czeka. By osiągnąć zamierzone cele rodacy łapali się każdej pracy, nawet najgorsze...

Choć goni nas czas...

Czytałem niedawno świetny artykuł po którym zawładnęła mną chęć podzielenia się z czytelnikami tegoż blogowiska kilkoma ekspresjami na temat czasu. Czyż nie jest tak, że pędzimy? Czyż nie jest tak, że zabiegani w codzienności nie umiemy racjonalnie wykorzystywać danego nam czasu. Czyż nie jest tak, że mając czas wolny spędzamy go (w naszym mniemaniu)jak najwydajniej robiąc milion rzeczy na raz? Czy my tak naprawdę mamy czas? Uwielbiam refleksję. Pochylić się nad tematem, który w danej chwili mnie interesuje. Uwielbiam rozmawiać na tematy różnorakie. Często abstrakcyjnie. Zauważyłem jednak, że ostatnio i mnie brakuje czasu na posiadanie czasu. Czas który powinno się spędzić z drugim człowiekiem powinien być czasem spędzonym z drugim człowiekiem właśnie. Tymczasem często czas z drugim człowiekiem spędzamy dodatkowo z trzecim "elementem". Telewizor, telefon, laptop, cokolwiek... Mało mamy chwil naprawdę spędzonych na rozmowie. Mało mamy czasu... Tym bardziej powinniśmy wy...

Na Święta

Święta Wielkiej Nocy to w moim mniemaniu czas, który zdecydowanie powinno się spędzać w gronie rodzinnym. Podobnie zresztą jak święta Bożego Narodzenia. W dzisiejszym świecie coraz częściej jednak zabiegani nie mamy na nic czasu. Nie mamy czasu na pielęgnowanie tradycji, na relacje rodzinne. Raz uaktywniony zmysł czasu trudno wyłączyć. Trudno nie śpieszyć się.  Żyjemy szybko i byle jak.  Czytałem smutny artykuł na jednym z portali. Rodzice coraz rzadziej znajdują czas dla swoich pociech. Śpieszymy się do pracy, śpieszymy się ze sprawami do załatwienia. A kiedy po całym dniu śpieszenia się przychodzimy do domu chcemy tylko odpocząć.  A dzieci bawią się przy telewizorach, laptopach, smartfonach... tylko nie z nami. Tymczasem dziecko to nasza największa życiowa inwestycja. Powinniśmy spędzać więcej czasu z dziećmi. Wzbudzać w nich ciekawość świata. Siedzenie przed laptopem może być i ciekawe ale eksplorowanie parku jest o niebo ciekawsze. Moje pokolenie było świadkie...

ARCH ENEMY - War Eternal (OFFICIAL VIDEO)

Obraz

Requiem

Odszedł ktoś bliski. Odszedł z dnia na dzień. W ciszy. Nie chciałem by odchodził, lecz śmierć jest nieubłagana. Gdy jesteśmy dziećmi uparcie wierzymy, że nasi rodzice, dziadkowie to pewna stała - grunt na którym budujemy nasz dom, korzenie naszego drzewa genealogicznego. Lecz w pewnym momencie nadchodzi niespodziewany dzień, gdy osoba będąca dla nas ostoją rodziny znika. I nie można uwierzyć że ten silny człowiek, który walczył z przeciwnościami losu każdego dnia, który zbudował potężną i silną rodziną wkładając w to niezmierzone siły został sam pokonany jednym dmuchnięciem śmierci. Zostaje jedynie pamięć wszystkich tych chwil, które spędziliśmy razem. Zostaje chyba też coś jeszcze - świadomość przemijalności. Zaganiani swoimi codziennymi sprawami nie zauważamy jak życie przebiega między palcami. Dopiero fakt utraty kogoś bliskiego uświadamia nam, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy śmiertelni i że powinniśmy żyć w taki sposób by móc gdzieś tam na końcu uśmiechnąć się do samego siebie...

Pomstując umysł

Więc umysł sczezł w okowach szarości teraźniejszości... Nowy rok przywitał mnie urlopem i kacem, jak większość z nas. Poza tym noworoczne postanowienia, w które szczerze wierzyłem aż do teraz... Pora przywrócić do życia bytność ów bloga. Kilka rzeczy wartych uwagi na początek. Po pierwsze KAUAN. Niespodziewajka przełomu 2013/14. Nie spodziewałem się, że jakiś band dotrze do mnie w taki sposób. A jednak. Kauan, to coś co zdarza się raz na milion lat w czasoprzestrzeni. I Bogu dzięki. Świat dla dwóch takich KAUAN'ów jest zdecydowanie za mały. To muzycznie. Co dalej? Rodzinnie - Olivierski (lub raczej Kaskaderski) wprowadza w życie coraz to nowe, mniej przez rodziców oczekiwane plany. Gdy myślałem, że wykrzykiwanie własnego JA to szczyt możliwości myliłem się zdecydowanie. Tym razem na tapecie jest wchodzenie na krzesło i śmiech, gdy rodzice mówią NIE WOLNO. Poza tym standardowe wyrzucanie garów z kuchennych szafek, które zajmuje ponadstandardowy czas :-) Nie śmiem komentować s...