Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

Niedzielni rodzice

Jakoś zawsze tak mi się udaje zaczerpnąć inspirację z chwil najmniej spodziewanych, zwyczajnych, niewielkich - i tak było w przypadku dzisiejszego postu. A o czym on będzie - jak sama nazwa wskazuje o rodzicach niedzielnych, czyli takich od przypadku, od święta, nie zawsze... Na przestrzeni czasu ewoluowało w społeczeństwie naszym pojęcie związku, lub czasem też małżeństwa. To, co kiedyś dla naszych rodziców było nie do pomyślenia, dla nas staję się normą i zwyczajem. Jeszcze 20 lat temu odsetek rozwodzących się małżeństw był zgoła niższy od tego, który mamy teraz. Poza tym społeczna presja była niewyobrażalnie większa niż teraz. Nie do pomyślenia było kiedyś, że w pewnym momencie naszego związku zdecydujemy o tym, że to co było dla nas kiedyś najważniejsze już takie nie jest. Nie do pomyślenia było, że z dnia na dzień można stracić fundament na którym budowało się całą przyszłość. Świat popędził do przodu. To co kiedyś było poza zasięgiem naszego postrzegania dziś jest na porządku ...

O potrzebie umysłowego się ograniczania

Gdzieś między szperaniem na Gębooku (Facebook) a analizowaniem docierających do mnie informacji z programu dezinformacyjnego chwyciłem pewną ulotną myśl, której nie pozwoliłem już uciec, a zacząłem się jej przyglądać. Dlaczego my - ludzie wybieramy intelektualne lenistwo? Być może będę się powtarzał, aczkolwiek ze względu na postępujące i u mnie ograniczenia wynikające z masowego ogłupiania z każdej strony może tak się dziać. Internet jest bodajże jednym z najwspanialszych odkryć naszej epoki my tymczasem wykorzystujemy go do bezużytecznych celów. Przyzwyczaiłem się już do widoku ludzi na przystanku z których każdy wpatrzony jest w mały ekranik swojego telefono-komputero-zegarko-budziko-wszystkiego. Nikt ne zacznie z nikim rozmowy, bo woli odizolowywać się zamknięty w pięciocalowy ekran. To co czyniło nas istotę społeczną z wolna w nas umiera. Jeśli nasze podejście do technologii będzie w taki sposób ewoluowało to za kilka lat nie będzie można mówić o społeczeństwie lub grupie społe...

Hmmm

" Mój dom murem podzielony..." śpiewał onegdaj Kazimierz Staszewski. Czasy się zmieniają, ale wydaje mi się, że tekst jak nigdy przedtem pasuje do polskich realiów dnia codziennego. Zastanawiałem się ostatnio jak bardzo jesteśmy podzieleni. My - Polacy. Nigdy przedtem nie doświadczyłem aż takich podziałów w społeczeństwie. Są na świecie kraje, w których podziały są tak wielkie, że najprawdopodobniej przez kolejne setki lat nie zostaną zatarte. Dzieli religia ( i jest to chyba jeden z najważniejszych o ile nie najważniejszy podział), dzieli historia. Nas nie dzieli religia (czasem mamy inny światopogląd, ale to już inna kwestia). Historia nas raczej łączy. A dzieli nas ostatnie kilkadziesiąt lat i ich zrozumienie. Myślę, że podziały te są podsycane na użytek jak najbardziej prymitywnej chęci władzy. Kiedyś myślałem, że kwestie ideowe, światopoglądowe i ich pochodne może być tylko czarne i białe. W świecie czarno-białym łatwiej jest wyłapać niespójności i odchylenia. Tymcz...

Z wyprawy do rezerwatu

A raczej obozu dla zwierząt. Takie miałem wrażenia po wycieczce do niby-safari, w którym to zwierzęta wszędzie były pozamykane, apatyczne i raczej jakieś nie takie jakie być powinny. Wybierając kierunek wycieczki do niby-safari kierowała nami chęć pokazania młodzieży zwierząt które zna tylko z telewizji lub książek. Doszedłem jednak do wniosku, że po pierwsze 4-lata, to chyba jeszcze trochę za mało na zwiedzanie takich miejsc, a po drugie takie miejsca raczej są smutne niż ciekawe. Jak już zauważyłem zwierzęta były jakoś tak bardzo apatyczne, ale z drugiej strony jakie mają być jeśli nie są w swoim naturalnym środowisku, tylko w "naturalnej klatce". Chyba rozsądne byłoby nie pokazywanie własnemu potomstwu takich miejsc. Człowiek jednak uczy się na błędach i jest to ważna lekcja na przyszłość. Kolejna myśl, która wpadła mi do głowy to jak bardzo człowiek jest dwulicową istotą w swym jestestwie. Wyrżnęliśmy pewnie z połowę gatunków na planecie kierując się zwykłą chciwością...