sobota, 6 maja 2017

(NIE)Poprawnik Polityczny cz.1

Polska to doprawdy kraj wielu możliwości. Ogólnie ostatnimi czasy abstrahuję od poruszania się po tematyce naszego rodzimego podwórka politycznego, lecz czasem ciąży mi niepodzielenie się z kimś moimi przemyśleniami na ten temat, więc się dzielę
Zastanawiałem się ostatnimi czasy nad stanem naszej polskiej sceny politycznej. Jakoś tak mnie wzięło na przemyślenia po tym jak przez przypadek natrafiłem w TV na relację z marszu w obronie wolności zorganizowanej przez opozycję. Dochodzę do niestety bardzo smutnych wniosków.
Polska roku 2017 jest według mnie krajem bardzo charakterystycznym.
Mamy jako prezydenta prawnika, który jednocześnie nie przestrzega konstytucji, której jego urząd powinien być gwarantem. Prezydent ponadto charakteryzuje się tym, że potrafi być przyprowadzany do porządku przez wiele osób takich jak np. rzeczniczka partii, z ramienia której został delegowany. Ciekawym wydaje mi się również pomysł przyszłorocznego rozpisania referendum w sprawie nowej konstytucji bo czas zacząć zadawać pytania na temat ustroju. Tak się tylko zastanawiam w jakim celu mamy mieć nową konstytucję skoro starej nie potrafimy uszanować.
Ciekawym jest również spostrzeżenie prezydenta na temat dzieci i wnuków komunistów, którzy dziś zajmują wiele eksponowanych stanowisk. Wychodzi na to że patrioci dziś wywodzą się z jedynie słusznego środowiska. Dziwi mnie to o tyle, że partia zarządzająca dziś krajem zdaje się wspierać osobami, które swoje CV uzupełniały w czasach słusznie minionych.
Nie wiem jak państwo, ale gdy słyszę pana Piotrowicza z trybuny sejmowej grzmiącego, że postkomunistów trzeba zwalczać to nie wiem czy ktoś nie pluje mi w twarz i nie mówi że pada deszcz. "Bill Clinton palił trawę ale się nie zaciągał" śpiewał swego czasu Kazik Staszewski...
Dalej mamy historię aptekarza, który jest chłopakiem pracującym i żadnej pracy się nie boi. Czy to wiceminister, czy aptekarz czy rada nadzorcza spółki skarbu państwa - chłopak lubi wyzwania, no a gdzie ma doświadczenie zdobyć jak nie w świetnie płatnej pracy w budżetówce.
Mamy Ministra Obrony Narodowej, który rzuca jakieś oskarżenia na lewo i prawo, zrywa kontrakty i mówi, że sprzęt będzie dostarczony w czasie, potem mówi, że tego sprzętu to aż tyle nie potrzeba, gdzieś po drodze wpada na genialny pomysł, że może jednak do pospołu z Ukraińcami zbudujemy własne helikoptery a obecnie to już w ogóle nic nie wiadomo jak to z tymi helikopterami jest.
Mamy komisję do spraw rozwiązania katastrofy smoleńskiej, która na razie nic nie udowodniła ale zna już winnych.
W dalszej kolejności mamy panią premier, która słynie z tego, że jest panią premier.
Złotymi zgłoskami w annałach polskiej służby dyplomatycznej zapisze się wg mnie pan Minister Spraw Zagranicznych. Jego wpadki były nawet nie tyle zabawne, co przerażające dyplomatycznie. Uczono mnie, żebym nie wypowiadał się, jeżeli nie jestem czegoś pewien, dlatego w łeb zachodzę skąd ten San Escobar mu się wziął i po co to na antenie rzucił. W łeb też zachodzę dlaczego partia nam zarządzająca wysuwa na pierwszy plan takich ludzi mając w zanadrzu o wiele inteligentniejszych.  przypadku ministerstwa spraw zagranicznych to gdzieś w tle pojawia się postać Konrada Szymańskiego, który przynajmniej na wizji jawi się jako ktoś bardziej kompetentny od swego szefa. Rozumiem, że trzeba tłumaczyć się czasem z linii partii gdyby nawet nie wiem jak idiotyczna była, ale można przynajmniej nie robić z siebie pośmiewiska.
A po drugiej stronie opozycja. Nawet nie wiem od czego zacząć. Najpierw było okupowanie Sejmu, które to z zakrawało na komedię. O ile nie zgadzałem się z odbieraniem głosu posłom (to nie pan Panie Marszałku wybierał posłów a suweren i odbierając głos jednemu posłowi zabiera pan głos jego elektoratowi) o tyle to co stało się później było po prostu żałosne.
Tytuł komedianta roku wręczyłbym osobiście panu Petru, który w związku z "zamachem stanu" w kraju postanowił odpocząć na Maderze. To tylko udowadnia jak bardzo politycy mają obywateli tam gdzie światło nie dociera.
 Mamy niestety w Polsce taką opozycję, która sama nie wie co ma robić. Jej jedynym celem jest bycie w opozycji do rządu. Nie ma pomysłu na alternatywę, o zresztą nie jest dziwne, bo od roku 2005 mamy w Polsce ten sam scenariusz tylko reżyser się czasem zmienia. PO i PiS jest tak wyjałowioną formą  politycznej alternatywy, że wolę najnowsze odcinki Ojca Mateusza zamiast dialogów prowadzonych przez przedstawicieli tych partii.
Niedawno Wojciech Cejrowski zaproponował, żeby polityków można również było odwoływać ze stanowiska. Świetny pomysł, który wiem, że nie przejdzie. Miałem jednak cichą nadzieję, że jak partia zarządzająca wpadła na pomysł jednokadencyjności burmistrzów, wójtów, etc, że ktoś wpadnie na pomysł, żeby to samo zastosować w Sejmie. Niestety rozeszło się po kościach, a tymczasem mamy takich którzy siedzą w sejmowych ławach po dwadzieścia kilka lat i niczego innego robić nie potrafią a odświeżenie naszej kadry politycznej wyszłoby nam tylko na dobre.
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chwile

Dochodzimy czasem do momentu zwrotnego. Gdzie on się znajduje wie każdy nas. Nagle pewnego dnia w wysokie tony naszego jestestwa uderzy świa...