Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2022

Edukacja

 Kilka słów o edukacji. Kiedyś, bardzo dawno temu, kiedy jeszcze uczęszczałem do liceum napisałem esej pt.:" Radio Maryja - usta Szatana". Za esej dostałem dobrą ocenę, ale co dla mnie w tamtym momencie było najważniejsze - miałem możliwość wyrażenia krytycznego poglądu.  Czas, który spędziłem w szkole wspominam średnio. Nie jakoś bardzo źle, ale też nie jakoś wspaniale. Ważniejsza od funkcji edukacyjnej okazała się chyba funkcja socjologiczna. Poznałem wielu ciekawych, wartościowych ludzi, z którymi do dziś utrzymuję kontakt. Spotkałem na swojej drodze kilku bardzo ciekawych nauczycieli. Takich, których słucha się z zaciekawieniem. Takich, którzy przekazują wiedzę w sposób, który sprawia, że jesteś tej wiedzy głodny i pragniesz więcej. Takich, którzy tworzyli podwaliny pod kształtowanie mojego krytycyzmu wobec otaczającego świata. Pamiętam trzech: prof. Pikulska-Brembor, prof. Małecka i ksiądz (!)Piotr Gabryś.  Z dzisiejszej perspektywy widzę jak bardzo ważne jest aby ed...

"...Tylko niezmierzone królestwo myśli zamknięte w łupinie orzecha..."

Bezkrytycyzmem upstrzona akceptacja  Ulotnych obłoków świadomości.  Pióropuszy istnienia.  Samotnego szeptu w głosów tłumie.  Pierwszy łyk.  Mroczna jak bezgwiezdna noc Dziegciu haust. Dzieci Bezszelestnych katedr Niekończących się korytarzy Rwących potoków.

Przyjaźń

 Napisał kiedyś Nietzsche o przjaźni gwiezdnej: "Byliśmy przyjaciółmi i staliśmy się sobie obcy. Lecz to słuszne i nie chcemy przed sobą tego ukrywać i zaciemniać, jak gdybyśmy się tego wstydzić mieli. Jesteśmy dwa okręty, z których każdy ma swój cel i swą drogę; możemy się skrzyżować i razem dzień święty święcić, jak to uczyniliśmy – i wtedy spoczywały dzielne okręty w jednej przystani i w jednym słońcu, iż mogło się zdawać, jakby już były u celu i jakby miały były cel jeden. Lecz wtedy wszechmocna potęga naszego zadania rozpędziła nas znowu, na różne morza i zwrotniki, i może nie zobaczymy się już nigdy – a może też zobaczymy się, lecz nie poznamy się już: różne morza i słońca przemieniły nas! Żeśmy obcymi sobie stać się musieli, jest prawem ponad nami: właśnie dlatego winniśmy też stać się sobie czcigodniejszymi! Właśnie dlatego winna stać się świętsza myśl o naszej dawnej przyjaźni! Istnieje prawdopodobnie ogromna niewidzialna krzywa i kolej gwiezdna, w której nasze tak różne ...

W rajskiej dziedzinie ułudy

Obraz
Istnieją chwile, podczas których wartość myśli niesie ponad horyzont istnienie i świadomość jak szaleniec nagle dostrzega błysk, którego wcześniej dostrzec nie mogło. Rozmawiając na tematy egzystencjalne doszedłem do wniosku, że katolicka moralność jest dla mnie coraz bardziej niezrozumiała. Coraz więcej dostrzegam tu luk, przemilczeń a nawet zachowań etycznie kalekich. Zapytałem kiedyś pewną osobę na temat tego, czy sądzi, że jej plany się zrealizują. "Jak bóg pozwoli" odrzekła. Wprawiło mnie to w osłupienie, by póżniej pochylić się nad tymi słowami i je przemyśleć. "Jak bóg pozwoli". " A jak nie pozwoli". Czy będąc wierzącą osobą zrzucam wszystko na to wolę boga? Czy wolna wola, której rzekomo powinny doświadczać osoby wierzące jest ograniczona?  Moralność boga jest dla mnie strasznie ciekawym tematem. Strasznie niepojętym i niezrozumiałym. Gdy komuś dopisze szczęście i uda się zrealizować jakiś plan słyszę: "Dzięki bogu", albo "bóg zapłać...