Bezkrytycyzmem upstrzona akceptacja
Ulotnych obłoków świadomości.
Pióropuszy istnienia.
Samotnego szeptu w głosów tłumie.
Pierwszy łyk.
Mroczna jak bezgwiezdna noc
Dziegciu haust.
Dzieci
Bezszelestnych katedr
Niekończących się korytarzy
Rwących potoków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz