wtorek, 15 września 2009

Medialna szarańcza

Oglądając dzis telewizornie (sic!) mialem niebywala nieprzyjemnosc przekonac sie jak to naprawde dzialaja reporterzy. Niusem numero sekundo byl "skandal" dotyczacy nieprzybycia polskiej reprezentacji siatkowki mezczyzn do pana prezydenta. Przypomnialem sobie iz wczoraj osoba z bliskiego otoczenia pana prezydenta poinformowala, ze jest zdziwiona tym iz dowiaduje sie faktu o nieprzybyciu siatkarzy do pana prezydenta z TV i to bylo wszystko. Osoba ta (nie pamietam nazwiska) powiedziala, ze jesli taka byla wola dzialaczy zwiazkowych to ok i nie robmy z tego sensacji. Strasznie mnie sie to spodobalo jako ze przywyklem juz do obrzucania sie blotem pod byle pretekstem. Niestety polujacy na sensacje dziennikarze nie mogli przepuscic takiego smakolyka i ci biedni siatkarze musieli po stokroc tlumaczyc, ze nie bylo to ich decyzja. Dzis rano pierwszy "nius" - afera siatkarska... Spirala zostala nakrecona przez zadnych sensacji mistrzow taniego badziewia karmiacych obywateli papka i taka papke im z mozgow robiacych. Pamietam taki moment gdy dziennikarz podszedl do pana prezydenta i powiedzial "czy nie uwaza pan ze premier chce na tym zbic kapital polityczny?". A wiec dziennikarzyna zasugerowal odpowiedz prezydentowi wiedzac o tym ze nie jest ulubionym politykiem prezydenta premier i na odwrot. Odpowiedz mogla byc tylko jedna.
Jeszcze wieksze bagno zdolalem zobaczyc w "niusach" gdy sprawa dotyczyla odzyskania przez rodzicow malej Róży (sprawa byla naglosniona nie tak dawno przez media). Dziennikarz podszedl do matki dziewczynki zaraz po ogloszeniu decyzji o oddaniu dziecka pod opieke rodzicow i zadajac pytania zauwazyl, ze matka ma lzy w oczach (co bynajmniej mnie w ogole w takiej sytuacji nie zdziwilo), a ze matka obrocona byla bokiem do kamery i miliony nie mogly tego zobaczyc dziennikarz postanowil zapytac "Czy ma pani lzy w oczach?"...
Nie chodzi mi tutaj o glupote, bo ta jest wszechobecna, nie chodzi o poszukiwanie sensacji - do tego zdazylem sie przyzwyczaic. Chodzi o cos zupelnie innego.
Wczoraj mialem okazje obejrzec wywiad z Tadeuszem Mazowieckim, ktory zapytany czego zyczylby Polsce odpowiedzial, ze poprawy debaty publicznej. W tym tkwi sedno. Jak ta debata publiczna moze sie poprawic, skoro media traktuja obywatela jak idiote. Nie jestesmy tumultem imbecyli, ktorzy tylko czekaja na jakis placz, jakies tanie sensacyjki, a tym bardziej na glupote. Niestety coraz czesciej to wlasnie otrzymujemy. Jak w tym kraju ma byc dobrze skoro wazne sprawy odsuwane sa nie na drugi nawet plan a na trzeci...
Mysle jednak, ze narod jest o wiele madrzejszy od tych ktorzy chca nas oglupic i kiedys przyjdzie taki czas kiedy powie "Basta!" Ja moje "Basta!" mowie wlasnie teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daj sobie szansę

 Miałem zamiar pisać tutaj częściej, ale niestety nie zrobiłem tego iw 224 roku jest to mój pierwszy wpis. Ma to swoje negatywne strony. Za ...