niedziela, 27 września 2009

O hipokryzji kilka słow

Uwazam sie czasem za idealiste, aczkolwiek zyjac w swiecie ktory idealistow niezbyt lubi stapam twardo po ziemii. Niemniej jednak czasem pojawiaja sie w moim zyciu pewne przemyslenia, plany, obserwacje, mysli ogolnie mowiac powstale na bazie idealizmu ow. I tekst ten, moim zdaniem, z idealizmu wlasnie plynie.
Trwa kryzys ekonomiczny, ktory nie wiadomo kiedy sie zakonczy. Od jakiegos czasu pojawiaja sie spekulacje na temat rychlego powrotu na sciezke wzrostu gospodarek swiatowych, ktore jednak na razie spekulacjami pozostaja. Wiele sie mowi i pisze o trudnosciach jakie napotykaja obywateli dotknietych kryzysem (bezrobocie w szczegolnosci), o tym ze nasze portfele ubozeja, o tym ze jak nasze portfele nie beda wystarczajaco grube to nie zrobimy odpowiednio duzych zakupow, ktore moglyby stac sie kolem napedzajacym gospodarke. O tym wszyscy wiemy. Kryzys ekonomiczny uderzyl w swiat.
Kryzys ekonomiczny dal rowniez poczatek debacie nt ustroju ekonomicznego wspolczesnego swiata. Czy rzeczywiscie kapitalizm jest najlepszym systemem jaki moze istniec? Na to pytanie mozna odpowiedziec w ten sposob, ze nie, ale dotychczas nie stworzono systemu lepszego. Czy kapitalizm jest sprawiedliwy? Wydaje mi sie, ze nie.
Aczkolwiek do momentu wymyslenia lepszego systemu nie prorokuje zadnych zmian.
To do czego zmierzam ma duzy zwiazek z ekonomia i dlatego zrobilem szeroko zakrojone entree.
Pomoc finansowa panstw dla bankow i przedsiebiorstw jest w wielu przypadkach ogromna, by nie pisac nieograniczona. Kasa jest pompowana by jak sie oficjalnie mowi ruszyc swiatowa gospodarke z miejsca. Problem tkwi w tym, ze lwia czesc tych pieniedzy idzie po prostu na pokrycie dlugow, za ktore odpowiedzialni sa ludzie, ktorzy jeszcze jakis czas temu nie czuli sie odpowiedzialni. Bankowcy na ten przyklad wyciagaja raczki po panstwowe pieniazki a za chwile funduja sobie bonusy za dobra prace. Pluje sie w twarz zwyklym ludziom mowiac ze "jeszcze popada i przestanie". A panstwo patrzy na nas z powazna mina i mowi, ze jeszcze troche zacisniemy pasa i moze bedzie lepiej.
Gniewam sie! oj gniewam sie bardzo, kiedy idac do banku musze przedstawiac moj problem 150 razy kazdemu urzednikowi z osobna, a kazdy odpowiada mi ze nie moze nic dla mnie zrobic. Gdy tymczasem chodzi o banku ratowanie przy moim portfelu pojawia sie 150 bankierow i chciwie zerka na przegródke z napisem "na podatki"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chwile

Dochodzimy czasem do momentu zwrotnego. Gdzie on się znajduje wie każdy nas. Nagle pewnego dnia w wysokie tony naszego jestestwa uderzy świa...