Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Na nowy rok

Koniec roku to zawsze w moim przypadku czas swego rodzaju podsumowań. 2017 był w moim przypadku przełomowy. Słowa "nie mogę" i "nie potrafię uwięzły mi w gardle w pewnym momencie i pomyślałem, że mogę. Mogłem... I Potrafiłem...  Rok 2017 to rok zwrotny. To granica, po której przekroczeniu uświadomiłem sobie, że w ogóle można ją przekroczyć. Piotruś. Rodzic daje swojemu dziecku życie. Piotruś swoich rodziców poprosił jeszcze by pomogli mu to życie zacząć. Gdy jesteś pierwszą osobą na świecie, która ma możliwość poczucia dotyku skóry swojego dziecka termin "bliskość" zyskuje nowego wymiaru. W przypadku Oliviera było to spojrzenie, w przypadku Piotrusia dotyk :-) Oglądanie jak dorasta człowiek jest najbardziej fascynującym zajęciem na świecie. Bycie rodzicem to najbardziej fascynujące zajęcie na świecie. Bieg. Swego czasu istniały poważne obawy co do tego, że nie będę chodzić. Ta myśl przyświecała mi, kiedy w tym roku pokonywałem swój pierwszy półmaraton...

???

Hej. Minęło sporo tygodni od czasu kiedy po raz ostatni podjąłem się politycznego kursu. Miałem nadzieję tego kierunku nie obierać ponieważ tu nikt nie wygrywa, ale granica przy której jestem w stanie wytrzymać została przekroczona po raz kolejny i nie jestem w stanie pozostać obojętnym. Przyjąłem już do wiadomości, że dla partii rządzącej  nie istnieje opozycja, tylko opozycja totalna (w domyśle  opozycja totalna warunkuje rządu o zapędach totalitarnych?). Przyjąłem na klatę fakt, że władzę w kraju sprawuje partia, która nie zna kompromisu. W 1992 roku rząd Olszewskiego został obalony i w ciągu tych ostatnich 25 lat pan prezes zdołał wyciągnąć wnioski z zaistniałych sytuacji. W 1992 roku mieliśmy do czynienia z rządem, który był słaby. Zbyt słaby jak na swoje plany (zresztą tak jak kilka kolejnych rządów po nim). Była jednak pewna różnica. W 1992 roku rząd Olszewskiego wpadł w pułapkę mesjanizmu narodowego, że oto teraz stoimy nad krawędzią starego i nowego systemu a jedyny...

Jesienny

Gdzieś w czeluściach jesiennego umysłu rodzą się dziwne myśli. Czasem takie myśli trzeba wyrzucić z siebie bo są jak nieujarzmione bestie. Tylko wyrzucenie ich na papier (bloga) daje odetchnienie. Zastanawia mnie czas... Mijamy... tak bardzo. Każdego jednego dnia i godziny przemijamy nieuchronnie. Zmierzamy ku nieuchronnemu. Dziwne jest to, że życie ucieka nam z wiekiem coraz szybciej. Dziwne jest też to, że nie potrafimy docenić danego nam czasu. A może i potrafimy, ale nie do końca. Życie przecieka przez palce jak strumień wody. Kiedyś zadawałem sobie pytanie czy jest coś w życiu czego w życiu żałuję. Uczciwie przyznaję, że nie. Nie mogę niczego żałować będąc szczęśliwym, gdyż może gdybym cokolwiek zmienił nie znalazłbym się w miejscu w którym jestem i z osobami z kt...

Potwory i spółka

Dziś helołynowo bo będzie o potworach. Może jednak nie do końca helołynowo, bo jest w tym jednak pewna doza ironii, a potwory o których chcę pisać istnieją naprawdę i wcale nie są zabawne. Będąc dziećmi zapewne każdy z nas czegoś tam się bał. Jedni ciemności, inni baba jagi, jeszcze inni "czarnej wołgi" (zależy na jakie lata przypadało nasze dzieciństwo - dziś dzieciaki boją się, że im padnie bateria w tablecie ;) Każdemu dziecku źle kojarzy się potwór. Jako rodzice wiemy, że często potwór to zmaterializowane obawy naszego dziecka. Co jednak, gdy potwór ma imię i jestem bardzo realny. Taki bardzo namacalny potwór jest bardzo groźny dla naszego dziecka. Może w nim obudzić poczucie lęku na całe życie. Może sprawić, że nasze dziecko będzie dorastało w atmosferze strachu przez całe swoje dzieciństwo co zaowocuje upośledzoną dorosłością. Mowa to o potworach, którymi jesteśmy My - dorośli. Spotkałem się kilka razy z przypadkiem, kiedy to najbliższa osoba staje się dla dziecka ...

W biegu (3)

Szaleństwo zostało przerwane. Zakładałem, że wyjeżdżając na urlop do ojczyzny bieganie będzie kontynuowane, co zresztą się stało. Plan był jednak taki, by po powrocie z urlopu wskoczyć na odpowiednie tory i treningi były regularne. Nie udało się. Nie wiem czy było to motywowane lenistwem, czy jeszcze czymś innym, ale efekt był taki, że dopiero 13 września wróciłem do biegania. Nie był to najłatwiejszy bieg muszę przyznać. Zrozumiałem, że dwutygodniowa przerwa daje się boleśnie odczuć. Oddech był kluczowy. 11 kilometrów w 53 minuty było  gorzej niż średnim rezultatem. Musiałem dojść do siebie. I do kolejnego treningu minęło 6 dni. Tym razem jednak postanowiłem wbić szpony w lenia i założyłem sobie, że jest stówa do pokonania. Udało się wykonać 96 procent. Ostatnia piętnastka postanowiła mnie wykończyć i oto odezwały się kolana, które wyeliminowały mnie z biegania w pierwszej fazie mojego romansu z nimi (luty). Będąc wtedy głupcem, a tym razem troszkę mądrzejszym biegaczem postanow...

W biegu część 2 - motywacja

Postanowiłem kontynuować temat. Dziś będzie o motywacji. Natchnął mnie artykuł, który przeczytałem już jakiś czas temu w jednym z blogów na temat biegania. Często, gdy rozmawiam z ludźmi na temat diety, redukcji wagi i tego typu rzeczy dowiaduję się, że każdy chciałby zrzucić parę kilogramów, ale w momencie gdy zaczyna się temat wysiłku na tym temat się urywa. Całkiem niedawno rozmawiałem z jednym kolegą, który chciał aby mu poradzić w jaki sposób może zrzucić kilka zbędnych kilogramów. Powiedziałem mu, że najprostszym sposobem jest zaadoptowanie do trybu życia jaki prowadzi troszeczkę wysiłku, lub może raczej wydatku energetycznego. Chodzi o to aby aktywność fizyczna zaczęła się od najprostszych rzeczy. Nie trzeba wcale być maratończykiem aby powalczyć o wagę. Trzeba natomiast rozruszać organizm za pomocą małych kroków. Temat urwał się tak szybko jak szybko się zaczął. "Nie, to nie dla mnie"  usłyszałem od ów kolegi. "Kiedyś próbowałem troszkę biegać i po kilku ra...

W biegu część 1

Większą część tego bloga zajmowała tematyka polityczno-społeczno-filozoficzna. Doszedłem jednak do wniosku, że podzielę się z czytelnikami mojego miejsca w necie czymś co fascynuje mnie bardzo mocno od pewnego czasu. Poznawanie własnego organizmu. Zacznę od tego, że od dłuższego już czasu w mojej głowie kiełkowała myśl, żeby w swoim życiu wprowadzić zmiany, które spowodują, że zacznę być bardziej aktywny fizycznie. Zaczęło się to wszystko w lutym, więc z perspektywy czasu nie pamiętam już co było czynnikiem sprawczym tego wszystkiego, ale podejrzewam, że nawet nie było to moja nadwaga, gdyż ona nie przeszkadzała mi aż tak bardzo. Wydaje mi się, że podstawowym czynnikiem sprawczym była chęć by w przyszłości razem z rodziną aktywnie spędzać czas. Zrozumiałem, że moralizowanie moich dzieci w przyszłości na temat niezdrowego wpływu kanapowego stylu życia niewiele da, jeśli sam nie pokażę im przykładu w jaki sposób ma wyglądać ten zdrowy tryb życia.  Muszę przyznać, że jeszcze kil...

Rankiem

Obraz
Zawsze lubiłem budzić się wcześnie rano i robić wycieczki, kiedy wszystko wokół było nie do końca jeszcze rozbudzone, nie do końca jeszcze w ruchu. Uwielbiam wtedy obserwować jak natura budzi się do życia. Nie można tego zaobserwować niestety, gdy wokół pełno samochodów, ludzi w pośpiechu. Od pewnego czasu mam częściej okazję budzić się wcześnie rano, a że i pogoda sprzyjała, to wycieczek było coraz więcej. Zarówno tych rowerowych jak i pieszych. I z racji tego właśnie miałem okazję uchwycić kilka świetnych momentów za pomocą aparatu. Polecam poranne wstawanie

Rodzicielstwo - poziom drugi

Odkąd Piotruś postanowił swoim pojawieniem się zrewolucjonizować życie w domu pojawiło się u mnie kilka spostrzeżeń które postanowiłem przerzucić na bloga zanim przywyknę i staną się codziennością. Od momentu, gdy Piotruś pojawił się w naszych głowach jako pragnienie wiedzieliśmy, że bycie rodzicami dwójki dzieci to nie " rurki z kremem" i chociaż mentalnie byliśmy pewnie gotowi, to rzeczywistość składająca się z tych wszystkich pojedynczych małych chwil jak zawsze zweryfikowała pewne wyobrażenia o rodzicielstwie. I oto właśnie dziś nadszedł dzień, gdy moim oczom pojawił się drugi level w rodzicielstwie. A na czym on polegał? Ujrzałem go zaledwie na sekundę, podczas kąpania Najstarszego gdy kolacja była nie zakończona a ledwie przerwana a w myślach nalewałem płynu do mycia naczyń, żeby być już trochę "do przodu" popatrzyłem na moją owsiankę na mleku, która stygła na stole i wtedy właśnie gdy Najstarszy rzucał kolejnym "a dlaczego" i nim zakończył pytani...

(NIE)Poprawnik Polityczny cz.1

Polska to doprawdy kraj wielu możliwości. Ogólnie ostatnimi czasy abstrahuję od poruszania się po tematyce naszego rodzimego podwórka politycznego, lecz czasem ciąży mi niepodzielenie się z kimś moimi przemyśleniami na ten temat, więc się dzielę Zastanawiałem się ostatnimi czasy nad stanem naszej polskiej sceny politycznej. Jakoś tak mnie wzięło na przemyślenia po tym jak przez przypadek natrafiłem w TV na relację z marszu w obronie wolności zorganizowanej przez opozycję. Dochodzę do niestety bardzo smutnych wniosków. Polska roku 2017 jest według mnie krajem bardzo charakterystycznym. Mamy jako prezydenta prawnika, który jednocześnie nie przestrzega konstytucji, której jego urząd powinien być gwarantem. Prezydent ponadto charakteryzuje się tym, że potrafi być przyprowadzany do porządku przez wiele osób takich jak np. rzeczniczka partii, z ramienia której został delegowany. Ciekawym wydaje mi się również pomysł przyszłorocznego rozpisania referendum w sprawie nowej konstytucji bo cza...

Widmo krąży nad Europą...

...widmo wojny. Ze smutkiem obserwuję odbudowę narodowych resentymentów w wielu krajach starej dobrej europy. Do głosu dochodzi niezadowolenie, co jest naturalnym procesem w obliczu sytuacji kryzysowych takich jak bezradność Unii Europejskiej wobec masowego napływu emigrantów z Bliskiego Wschodu,i Afryki, kryzys ekonomiczny czy bierność wobec wyzwań na miarę XXI wieku. W moim odczuciu Europa powinna być zjednoczona. Tymczasem obserwujemy brak przywództwa, bierność wobec wyzwań oraz odradzanie nacjonalizmów. Fakt, że Marine Le Pen wystartuje w II turze wyborów prezydenckich Republiki Francuskiej jest klęską nowoczesnej Europy. Kontynent przez który przetoczyły się  wojny światowe doszedł w pewnym momencie swojej historii do wniosku, że tylko wspólnota  może być odpowiedzią na trudności z jakimi trzeba się zmierzyć. I rzeczywistości wspólnota ta działała całkiem nieźle. Niestety tylko do pewnego momentu. O ile od 1945 roku budowa nowoczesnej wspólnoty europejskiej stało się ...

30.04.2017

Zostawiłem miejsce moich żalów na dłużej, a wiele się działo. 21.04.2017 na świecie pojawił się Piotr. Zrobił to w sposób najmniej przez rodziców oczekiwany i zmusił nas do działań, o które pewnie sami byśmy siebie nie podejrzewali że jesteśmy do nich zdolni. Podobno chwila wymusza na człowieku działanie. Tak też chyba było w tym przypadku. No i całe życie się diametralnie odmieniło. Jest nas czterech. I jest mnóstwo nowych sytuacji, które być może zaowocują przemyśleniami przerzuconymi na bloga. Jak już pewnie gdzieś zauważyłem podczas moich poprzednich wpisów - bycie rodzicem jest najfajniejszą sprawą na świecie - możliwość obserwacji rozwoju młodego człowieka jest czymś co mnie będzie fascynowało do końca moich dni. Ostatnio zastanawiam się nad pewną sprawą. A mianowicie nad tym jak ludzkość wyrzeka się umysłu na rzecz różnorakiej wiary (nie chodzi mi tutaj o pojęcie wiary jedynie w sensie religii a raczej ogólnie). Dajemy się ponieść wszystkiemu, co tylko daje nam poczucie ja...

2017 wita

Witam wszystkich! Znajdujemy się w roku 2017, więc jednak udało się tego dokonać. Minęło 3 tygodnie, więc czas na małe resume z początku naszego nowego roku. Jak raczej wszyscy się spodziewaliśmy nie nastąpił koniec świata z początkiem nowego roku. Mimo wielu wskazówek dla których 2017 jest rokiem, w którym czeka nas wiele perturbacji na razie nic nie nastąpiło. Dnia wczorajszego Donald powziął odpowiedzialność za imperium amerykańskie zapewniając nas, że nie będzie się pieprzył w tańcu, spodziewamy się więc nieszablonowych rozwiązań. Na naszym rodzimym podwórku gówniarstwo parlamentarne udało się w końcu ogarnąć i nie mamy już kryzysu w sejmie. Choć może rozwiązany to może zbyt mocne słowo. Patologiczni kłamcy wobec narodu stwierdzili, że zawieszą broń na kilka dni, by przeanalizować jaki dalszy dyskurs rozpocząć (czytaj jak podzielić naród tym razem). Mali podli nieumiejący pracować na siebie parlamentarne pasożyty rozpoczną nowe podziały, więc nic się nie zmieni. Dzięki nim dowie...