Posty

Wyświetlanie postów z 2012

Koniec Świata

Dwudziestego grudnia miałem chwilę na przemyślenia w obliczu przewidywanego końca świata. Zrobiwszy małe resume (pozdrowienia dla prof. Piątka) stwierdziłem, że życie summa summarum wychodzi u mnie in plus. Tak czy inaczej kontempalacyj ciąg dalszy zamieszczam na blogu. Majowie przepowiedzieli (podobno) koniec świata na 21.12.12, aczkolwiek nic nie nastąpiło. Założę się, że za jakiś czas dowiemy się o nowych obliczeniach w kalendarium Majów, że ktoś się pomylił i koniec świata nastąpi kiedy indziej. Mam jednak takie wrażenie, że świat kończy się na naszych oczach tak czy inaczej. Czekając na wielkie bum roku 2012 nie zauważamy jak wielkie bum następuje rozłożone w latach. Polecam, po raz kolejny pewnie, film Luc'a Besson'a pt. "SOS- Home". Wystarczy wysłuchać zawartych tam wypowiedzi lektora zawierających dane nt. zużywania naturalnych surowców ziemii by przekonać się, że koniec świata następuje tu i teraz. Być może ze względu na fakt, iż jest on rozłożony w czasie n...

Bliżej ku celom posiadania

Świetny artykuł ostatnio przeczytałem w Focusie. Potrzeba posiadania będzie dzisiejszym tematem. W temacie o jeden numer wcześniej wspominałem o społeczeństwie dwudziestego pierwszego wieku. Zapomniane relacje społeczne, wszędobylska rywalizacja, korporacyjne społeczności dla których wyznacznikiem istnienia jest potrzeba posiadania... Minimaliści... taka mała społeczność ludzi, którzy uważają, że aby być szczęśliwym nie trzeba spełniać reklamowych zachcianek korporacji. Nowy telefon, czy tablet nie przybliżają do jakiegokolwiek etapu społecznego spełnienia. Sztucznie wykreowana przez korporacje za pomocą reklam potrzeba posiadania nie znajduje realnego uwierzytelnienia w naszych codziennych potrzebach, aczkolwiek dajemy się ponosić sile sugestii. I dlatego te jesteśmy w stanie kupować na potęgę. Wbrew wszelkim zasadom. Nieważna jest nasza planeta i jej naturalne zasoby, nieważna ilość gotówki w portfelach. Ważna promocja na nowy telefon. Nieistotne, że stary ma dwa lata... Społeczeńst...

Gniew

Akcja odkurzania bloga rozpoczęta. Dzisiejszą inspirację stanowią dla mnie kierowcy, którzy uważają, że fakt posiadania prawa jazdy stanowi dla nich niezbity dowód na posiadania prawa do tworzenia nowych przepisów. Jeden, wyjątkowo szczególny przypadek spotkałem dziś. Istota humanoidalna kierująca samochodem pominęła fakt, że skręcając w daną ulicę trzeba włączyć kierunkowskaz. Przechodząc przez tą ulicę z moim synem nieomal wpadłem pod samochód istoty humanoidalnej. Starałem się zwrócić jego uwagę na fakt niewłączenia kierunkowskazu, lecz jedyne co uzyskałem, to "fuck off you weirdo". W rankingu osób którym chciałbym dać w ryj idiota ten znajduje się w ścisłej czołówce. Nie był to jednak korzystny moment. Anyway... Tak sobie pomyślałem, że XXI wiek wymusił na nas jakiś dziwny pęd. Gonitwę za niewiadomo czym. Wartości zostały dawno zdewaluowane. To co kiedyś stanowiło o sile społeczeństwa dziś stanowi o jego słabości. Ważne jest kto jest dalej i szybciej (jakkolwiek odniesiem...

Sebastianowi

Wracając do naszej ostatniej rozmowy chciałbym rozszerzyć pewne tematy lub je po po prostu doprecyzować. Idealistyczny punkt widzenia nie jest czynnikiem determinującym moje działania. O ile staram się poruszać w ramach tej idealistycznej wizji, to wiadomo że trzeba wyrzec się idealizmu na rzecz życia po prostu. Gdy ktoś podsuwa mi pod nos jakieś pieniądze mówiąc, że one mi się należą pewnie zgodzę się z tą osobą i je zaakceptuję. Problem, który ja zauważam jest trochę innej natury. Pytam czy rzeczywiście państwo stać na to by te pieniądze podsuwać mi pod nos. Czy państwo bawiąc się w świętego Mikołaja w czasach gdy gospodarka dobrze prosperuje nie funduje nam tak naprawdę ubogiego życia kosztem bogatych świąt. Jak pokazuje kryzys zadłużenia w Europie niektóre kraje przez całe lata przejadały to co przejadane być nie powinno. I teraz w momencie kryzysu oczekują pomocy od państw które w czasie prosperity równoważyły swoje wydatki by mieć coś "na czarną godzinę". Rodzi się pyt...

...

Zaledwie kilka dni temu opublikowałem post na temat niektórych grup społecznych, których sensem istnienia jest próba zwalczania wroga, a tymczasem służby specjalne udaremniły próbę zamachu na najważniejsze osoby w państwie. Zmusza do wyciągnięcia wniosków... Rzecz w tym, że im bardziej radykalne poglądy głoszą przywódcy tym większa szansa na występowanie takich zachowań. W momencie gdy część sceny politycznej całkowicie neguje istnienie państwa jako takiego i próbuje stworzyć minipaństwo alternatywne dochodzi do strasznych spięć, których świadkami jesteśmy teraz i które wiodą indywidua do konfrontowania tych dwóch wersji państwa. To co rozumiemy pod pojęciem konfrontacja jest kolejnym problemem. O ile większość z nas rozumie pojęcie konfrontacji jako zestawienie przeciwstawnych argumentów o tyle znajdą się ludzie którzy konfrontację rozumieją zbyt dosłownie... W każdym demokratycznym państwie powinny istnieć przeciwstawne siły polityczne. Rzecz w tym aby z poszanowaniem odnosić się do ...

Wróg potrzebny od zaraz

Wracając jeszcze do tematyki obchodów odzyskania niepodległości - nasunęła mi się taka refleksja ostatnio... W każdym społeczeństwie istnieje grupa, której egzystencja uwarunkowana wręcz jest istnieniem jakiegoś wroga. Wróg jest tłem, na którym grupy takie mogą się odznaczać. Jest jak trampolina na której trzeba się odbijać by zostać zauważonym. Wszystkie uzależnione od istnienia wroga grupy zmuszone są niekiedy do jego wykreowania na potrzeby swojego istnienia. Jeśli wróg ten rzeczywiście istnieje (ale uwaga - wróg może wrogiem być jedynie dla przedstawicieli grupy którzy za wroga inną grupę sobie obrali) nie jest to jeszcze psychoza. Jest psychozą jednak już sytuacja, gdy dana grupa kreuje ideę wroga, który jest jakimś bytem abstrakcyjnym. Nie wiadomo kto to jest, nie wiadomo gdzie jest, lecz wiadomo, że jest, a z racji tego, że my wiemy że jest lepiej trzymać się razem. Dla uproszczenia: sytuacja pierwsza to taka w której widzimy kogoś, kto nam światopoglądowo nie odpowiada i nazywa...

11.11

Miałem nie pisać na tematy polityczne, bo tak sobie obiecałęm, ale czasem trudno jest przejść obojętnie wobec pewnych zdarzeń. Mamy Święto Niepodległości. Cieszę się tym dniem. Cieszę się z tego, że jestem Polakiem i mogłem urodzić się w wolnym kraju. Nie znam uczucia bycia zniewolonym. Wolność jest dla mnie tak normalna jak oddychanie. Był jednak taki czas w historii naszego kraju, kiedy Polska jako kraj nie istniała. Była podzielona między zaborców. Wywalczona została ta wolność. Dla nas między innymi. Wolność, której ceną było życie innych ludzi dziś jest traktowana w sposób urągający jakimkolwiek normom. Według mnie Dzień Odzyskania Niepodległości powinien być w Polsce świętowany przez cały naród. Nie powinien być okazją do burd i awantur lub też politycznych przepychanek. Wolność to dobro dla narodu najcenniejsze i tak też powinniśmy traktować ten dzień. Chciałbym kiedyś w przyszłości pokazać mojemu dziecku jak w dniu odzyskania niepodległości ludzie się z tego powodu radują. Zast...

In Memoriam

Mroczny blask. Jest taki moment gdy pytania pozostają puste, bez odpowiedzi, gdy realność tego świata zdaje się być koszmarnie nierzeczywista. Nieprzenikniony chłód dotkliwszy niż cokolwiek innego w świecie pozostaje jedynym namacalnym dowodem istnienia. A może jeszcze ból. Bezlitośnie czarny i bezdenny. W chwilach najokrutniejszych żadne słowa nie mogą opisać uczuć...

W oparach nierzyczywistych skrawków życia

Tak się zastanawiam. Człowiek przez całe życie ewoluuje. Ewolucja to proces podczas którego my sami stajemy się kimś innym bazując na tym kim byliśmy. Zasadniczo jest to progres, czy rozwój. Nazwa jest mało istotna. Tak czy inaczej przedmiotem tego wpisu jest zjawisko, które czasem niestety zauważam a które skłania mnie ku stwierdzeniu, że bardzo często oszukujemy samych siebie. Zjawisko to polega na przyswajaniu pewnych wartości, z którymi w rzeczywistości raczej się nie utożsamiamy lub też nie utożsamiamy się w większym stopniu. Przyswajanie tychże wartości ma na celu określenie nas w pewnym środowisku lub wobec pewnej grupy społecznej . Taki aksjologiczny konformizm. Pewnie każdy (lub wielu) z nas jest w mniejszym lub większym stopniu konformistą, lecz wartości, które nas określają nie powinny wg mnie ulegać żadnemu relatywizmowi. Jeśli już coś wyznajemy i w coś wierzymy, to powinno to stanowić trzon naszego jestestwa w ujęciu psychologicznym. Podam może prosty przykład. Rozmawiają...

Sztuka tworzenia

Oglądałem ostatnio wywiad z Aaronem Stainthorpe'm wokalistą grupy My Dying Bride. W trakcie wywiadu zapytany został o to czy podczas występów na scenie jest tą samą osobą, która udziela wywiadów. Powiedział on wtedy, że za każdym razem gdy stoi na scenie zamienia się w bohatera, którego historię opowiada i nie jest tym samym człowiekiem poza sceną. Skłoniło mnie to do pewnej refleksji nad naturą tworzenia. Twórcą jest każdy z nas, choć nie każdy z nas jest w stanie do tego się przyznać lub jest tego faktu świadomy. Tworzymy przede wszystkim rzeczywistość dnia powszedniego. Niektórzy tworzą również inne rzeczywistości. I na tych innych się skupię. Jesteśmy malarzami, pisarzami, tekściarzami, muzykami, aktorami. Sztuka tworzenia przyjmuje doprawdy różne formy. Co jednak sprawia, że pragniemy tworzyć alternatywne rzeczywistości i o nich opowiadać. W moim przypadku jest to pragnienie samego tworzenia. Każde słowo napisane przeze mnie na tym blogu, każda idea ku której się pochylam jest...

Czym jest wiara?

Takie mnie ostatnio naszło pytanie... Inspirująca rozmowa dzień wcześniej i morze wypitego alkoholu skłania do refleksji czasami. Czym zatem jest wiara? Pewnie dla każdego z nas jest czymś kompletnie innym. Znam wielu ludzi, którzy wychowani w duchu chrześcijaństwa czują, że wychowanie to jest swego rodzaju piętnem. Znam też wielu ludzi, którzy nie obnoszą się ze swoją wiarą, gdyż prozaicznie w dzisiejszych czasach jest to mało "trendy". Nigdy nie kryłem, że wiara chrześcijańska jest mi bliska. Nigdy też nie krytykowałem ludzi którym taka wiara z tych czy innych powodów bliska nie byłą. To, co najbardziej jest inspirujące, to gdy spotyka się dwoje ludzie, których poglądy są odmienne i potrafią oni rozmawiać... Kiedyś ktoś próbował mnie przekonywać do niewiary za pomocą braku fizycznych dowodów na istnienie Boga. Zrozumiałem wtedy, że wiara nie jest poszukiwaniem dowodów na istnienie Boga, lecz jest swego rodzaju zaufaniem. Sama etymologia słowa wiara nierozerwalnie wiąże się ...

Krótkowzroczność

Po raz wtóry zostałem zdumiony przez pewien polski portal, którego nazwy przez grzeczność niewymienię. Zdumiałem się bardzo, gdy próbując szukać jakichkolwiek informacji na temat incydentu na linii Turcja - Syria "wstąpiłem" na ów portal by zaczerpnąć garść informacji, lecz wiodącą informacją tego dnia było to co powiedział nasz były prezydent do kandydata na prezydenta USA. Hmmm... Poczułem, że moja inteligencja została zakwestionowana w stopniu dużym bardzo. Mamy oto sytuację w której wypowiedź byłego polityka na kurtuazyjnym spotkaniu z kandydatem na prezydenta innego kraju jest w tym momencie ważniejsza niż potencjalne ognisko zapalne wojny, w której zaangażowane może być jedno z państw członkowskich Paktu Pólnocnoatlantyckiego i w rejonie świata gdzie takich ognisk zapalnych może być niestety więcej. Jestem sobie w stanie wyobrazić niestety sytuację, w której NATO wspierające Turcję w wojnie z Syrią rozsierdzi Iran, który prewencyjnie zaatakuje Izrael, który z kolei dys...

Społeczeństwo konsumpcyjne.

Jesień działa na mnie twórczo i inspirująco. Z każdym dniem morze przemyśleń przelewa się przez moją głowę ( a może to kwestia tego, że w drodze do i z pracy mam czas na myślenie :-. Anyway... Społeczeństwo konsumpcyjne to MY. Ty, ja i większość z nas codziennie wstających do pracy. Dla wielu z nas ( a może nawet dla większości) praca nie jest wartością, lecz środkiem do celu, którym jest posiadanie. Myślę, że to właśnie chęć posiadania jest głównym kołem napędowym naszych wszystkich działań. Freudowskie ego człowieka XXI wieku obrało sobie jako cel POSIADANIE. To jest główny popęd społeczny. Pisałem o pracy. Wytrzymywanie to moim zdaniem najlepsze określenie cechujące pracownika. Rzadko spotyka się osoby, które chętnie pracują w swoim miejscu pracy. Jednakże wytrzymują, żeby ... i tutaj każdy może wymienić swój powód: zapłacić ratę kredytu, poszaleć w sobotę, kupić nowe trampki, etc. Posiadanie jako motor napędowy do pracy jest o tyle słabe, że oto brniemy w pułapkę bez wyjścia - prod...

Zwolnij ludzkości!

W naszym wciąż przyśpieszającym pędzie życia gubimy gdzieś po drodze to co w tym życiu jest najważniejsze. Wszechświat przyśpiesza a my wraz z nim. A co w życiu jest najważniejsze? Na to pytanie każdy powinien sam sobie odpowiedzieć. Niech każdy zrobi sobie takie postanowienie - zwolni i przystanie choć na chwilę by zadać sobie pytanie "Co w moim życiu jest najważniejsze" a następnie spróbować na nie odpowiedzieć. Nie będzie to łatwe, aczkolwiek efekty które uzyskamy mogą sprawić, że życie nabierze nowego znaczenia...

Gdzieś w przestrzeniach zagubieni....

Takie ostatnio miewam jesienne przemyślenia. Jakoś na mnie ta aura wpływa dziwnie... Czasem znajdujemy się w pewnej czasoprzestrzeni. Znajdujemy się w "tu i teraz" i w odczuciu jest to dla nas stan permamentny, stan który nie mija. Czas jednak biegnie nieubłaganie i dzień po dniu nasza rzeczywistość zmienia się w zupełnie inną, nową. Proces ten jest tak powolny, że następuje niezauważalnie. Następuje jednak dzień, gdy wracając myślami do pewnej czasoprzestrzeni zdaje mi się, że rzeczywistość do której wracam nigdy nie miała miejsca, że jest ona jedynie w mojej wyobraźni. Inną sprawą jest fakt, że wspomnienia otulamy czasem welonem sentymentu i czasoprzestrzeń, która niegdyś zdawała nam się najzwyklejszą po pewnym czasie zdaje się być wręcz magicznie nierealną. Ludzki umysł doprawdy jest nieprzenikniony.

Meteopatom

Często się zastanawiam jak to jest, że człowiek jest tak nierozerwalnie związany z przyrodą. Zauważam, że w obecnych czasach nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że koegzystujemy i wsółdzielimy nasz dom - Ziemię. Pomijając fizyczny aspekt naszego istnienia na planecie istnieje rónież aspekt psychologiczny. Natura potrafi (zauważalnie lub nie) sterować naszym samopoczuciem. Zauważyłem to już kilka lat temu. Każda pora roku wywiera na moim nastroju swoisty nacisk. Pozytywny lub negatywny. I przy tej okazji przypomniał mi się wiersz Kazimierza Przerwy-Tetmayera: "W JESIENI O cicha, mglista, o smutna jesieni! Już w duszę czar twój dziwny, senny spływa, przychodzą chmary zapomnianych cieni, tęsknota wiedzie je smutna i tkliwa, ileż miłości, och, ileż kochania umarła przeszłość z naszych serc pochłania, z naszych serc biednych, z naszych serc bezdeni... Zamykam oczy... Blade ciche cienie suną się w liści posępnym szeleście - jak obłok światło: niesie je wspomnienie... O dni umarłe! o dni! ...

Memento

1.09.1939 roku wybuchła najstraszniejsza w historii świata wojna, która zabrała miliony istnień. Myślę, żę warto pochylić się nad tą datą i pomyśleć choć przez chwilę o tych wszystkich, którzy oddali swe życie w obronie kraju, wolności, życia. Wiele napisano książek, artykułów na ten temat, wiele powiedziano, być może jescze więcej zrobiono. Ja chciałbym dołożyć swoją cegiełkę. Przyznam szczerze, że historia od zawsze była dla mnie interesująca, aczkolwiek nie zawsze było mi dane zrozumieć jej przesłanie. Zrozumiałem to dopiero w liceum gdy ucząca mnie historii profesor przytoczyła cytat: " Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka" (Erich Maria Remarque). Po głębszym przemyśleniu zrozumiałem czego uczy nas historia... Wracając do tematu. Druga wojna światowa jest nie tylko historią. Dla mnie jest również studium ludzkiej psychologii. Do dziś niewiarygodnym wprost jest dla mnie fakt, że człowiek po zasmakowaniu władzy rozkoszuje się nią do tego stopnia, że chcąc ją po...

Dzieło muzycznie doskonałe

Obraz
Kolejną odsłoną moich muzycznych inspiracji jest album. Pewien czas temu zespół My Dying Bride postanowił wydać album nietypowy. Nietypowy, bo podsumowujący pewien okres w dorobku brytyjczyków, którzy wespół z Anathemą oraz Paradise Lost tworzyli swego czasu "nieświętą trójcę" kierunku zwanego doom metal. Nietypowy to album również z innego względu. Kompozycje na nim zawarte nie są jedynie zbiorem "hiciorów" My Dying Bride. Co więcej, w ogóle nie ma tu utworów, które wcześniej były sygnowane nazwą zespołu. Są to kompletnie nowe utworu, aczkolwiek zawierające motywy muzyczne utworów z wcześniejszych albumów. Wszystkie utwory są jednak utrzymane w duchu ... muzyki klasycznej. Mamy tu przebogatą paletę muzycznych barw. Mamy recytację Aarona przeplataną operową wokalizą, są smyczki, jest fortepian. Nie ma tu w ogóle gitar! Być może jest to dziwne zważając na rodzaj sztuki jaką zajmują się brytyjczycy z Bradford, lecz moim zdaniem gitary byłyby na tym albumie zbędne. Em...

O in vitro słow kilka

Do niniejszego tekstu skłonił mnie tekst Szymona Hołowni na jego blogu na stronie Newsweek'a. Temat dotyczy zapłodnienia in vitro, której pan Szymon nie jest fanem. W swoim tekście pisze, że pomimo obelg, które są mu zarzucane przez niektórych liberalnych publicystów twardo będzie obstawał przy negowaniu metody in vitro. Wg Szymona metoda in vitro jest złe, ponieważ "człowiek wchodzący w wolność Boga i innego człowieka, w relację, która jest między nimi, jest intruzem. Nawet jeśli boża łaska i dobroć człowieka później skutki tego włamania w tajemnicę życia naprawią". Znaczy się, że intruzem jest taki lekarz, którzy przeprowadzi zabieg in vitro. Jestem w stanie zrozumieć, że Szymon, którego bardzo cenię jako publicystę i człowieka o jasno sprecyzowanych poglądach, nie chce i nie może wyznawać wartości które są sprzeczne z jego wiarą. A stoi w sprzeczności, ponieważ "in vitro to nie kolejna, przywracająca utracone funkcje procedura porównywalna ze wstawieniem plomby. T...

Zagadnięty

Podczas wczorajszego spaceru z Olivierem zostałem zagadnięty przez dwoje młodych ludzi. Początkowo myślałem, że są Świadkami Jehowy, lecz okazali się Mormonami(!). Młodzież zaczęła przekonywać mnie, że oto moje szczęście jest w zasięgu ręki i wystarczy abym tylko się z nimi spotkał i porozmawiał na spokojnie a będzie mi dane tego szczęścia zasmakować. Ze względu na fakt, że nie lubię kończyć rozmowy (choćby i nachalnej) słowami "bo nie" wdałem się tym samym w krótką dysputę na temat religijności i wiary w ogóle. Nieustępliwi młodzieńcy próbowali dalej mnie przekonać, że wizyta w moim domu byłaby naszym obopólnym zwycięstwem. Poinformowawszy ich, że wiara moja dlatego nazywana jest moją, bo jest immamentną częścią MOJEJ duchowości, a gnoza (jakakolwiek by ona nie była) jest moją gnozą i daną w odczuwaniu jedynie mi. Mam uczulenie na osoby, które wiedzą lepiej ode mnie kiedy ja jestem szczęśliwy. Bóg dał człowiekowi wolną wolę nie po to byśmy byli mentalnymi niewolnikami innych...

O banksterach

Czytałem niedawno bardzo ciekawy wpis prof. Rybińskiego na jego blogu na temat zacieśnionych relacji polityka - bankowość. Bankierów nazywa on banksterami (prof. Rybiński lubuje się w tworzeniu nowych określeń wide :eurogeddon). Udowadnia, że relacje na linii państwo - banki daleko odbiegają od normalności. Mało tego - relacje te przeczą jakimkolwiek zasadom sprawiedliwości. Spotykamy się bowiem z taką oto sytuacją na świecie, kiedy banki dostają za darmo pożyczki (lub prawie za darmo), które to powinny stymulować gospodarkę. Pieniądze te nie stymulują jej jednak, ponieważ oprocentowanie pożyczek w bankach nie jest wprost proporcjonalne do oprocentowania jakie płacą banki od pożyczek zaciągniętych od państwa. Choć pożyczka jest tu chyba słowem nie na miejscu. Miast pożyczka winno się używać określenia dodrukowywanie, gdyż to jest właśnie faktyczna sytuacja. Pożycza się coś co się posiada, nie można pożyczać czegoś czego się nie ma wpisując to na poczet długu, który spłaci się możliwymi...

Być tatusiem

Na świecie pojawił się w końcu mój długo wyczekiwany syn. Czasem zastanawiałem się jak to jest z tym byciem tatusiem. Wiedziałem, że będzie wiele chwil trudnych, w których nie będę się umiał odnaleźć. Nikt wszak nie przygotowuje do bycia rodzicem. Czasem ktoś coś podpowiedział jak się przygotować do tej roli, czasem można coś było znaleźć w internecie. Ale wydaje mi się, że do bycia rodzicem przygotowuje samo dziecko. Gdy się rodzi wszystko inne schodzi na dalszy plan. Wraz z jego narodzinami zrodził się we mnie również strach o niego. Ten pierwszy strach jest najdziwniejszy. Moją odpowiedzią na ten strach było na początku wpatrywanie się w niego cały czas. Patrzyłem czy oddycha, a gdy maleństwu się odbiło tatuś z mamusią stali na baczność przy łóżeczku w jednej sekundzie. Bycie tatusiem to lekcja, która nigdy się nie skończy. To najpiękniejsze doświadczenie w życiu. W momencie gdy te malutkie oczka kierują swoje niewinne spojrzenie na mnie i tak się wpatrują nic innego nie jest ważne....

Na równi pochyłej w dół

Europejskie szczytowanie (!) w piątek przyniosło ponoć kilka ważnych decyzji mające na celu powstrzymanie rozprzestrzającego się kryzysu. Będące w podbramkowej sytuacji Włochy wespół z Hiszpanią czują się zwycięzcami tego rozdania. Pytanie nasuwa mi się takie: czy przegranymi tej pokerowej zagrywki nie jesteśmy my - zwykli obywatele Unii Europejskiej. Jeśli decydenci na najwyższych szczeblach UE są zdania, że jednym z podstawowych zadań jest pompowanie pieniążków w banki to obawiam się iż pewnego niezbyt pięknego poranka zdamy sobie sprawę że oto byliśmy przez nich oszukiwani na niewyobrażalną skalę. Pompowanie pieniążków zapewnia krótkoterminowe odstresowanie, nie jest jednak żadną próba rozwiązania problemu u źródła. Jest to kupowanie czasu. A czas jest coraz droższy.... Krótką mamy pamięć, oj krótką. Polecam : http://www.obserwatorfinansowy.pl/2012/06/30/wielki-kryzys-niczego-nie-nauczyl-europy-i-usa/

A rzeczywistość przyzywa z oddali...

Śmiem twierdzić, że żyjemy w najgłupszych czasach jakie dane były ludzkości. Dlaczego? Hmm. Po pierwsze dlatego, że mamy prawie nieograniczony dostęp do informacji a wykorzystujemy go w stopniu znikomym. Po drugie dlatego, że mając świadomość istnienia rzeczywistości wirtualnej w nią właśnie się zatapiamy. Odreagowujemy szarość dnia codziennego kolorami świata wirtualnego. Znam ludzi, którzy do tego stopnia zatopili się w rzeczywistość wirtualną iż są w stanie twierdzić, że jej niecodzienność jest codziennością. Pochłania nas kłamstwo... Rozpędziłem się troszkę. Miało być ekonomicznie. W weekend obiegła światowe media informacja o pogrążonych w kryzysie hiszpańskich bankach, które wg słow oficjeli będą potrzebować wsparcia finansowego UE. Kwoty o których wspominano są różne w zależności od źródła informacji. Tak czy inaczej są to potężne kwoty, które mogą zawahać europejską gospodarką. Tymczasem pierwsze reakcje decydentów europejskich świadczą o tym, że tak naprawdę nie zdają sobie s...

Muzycznych inspiracji odsłona kolejna

Jest taki szwedzki zespół. Młody dodajmy zespoł, aczkolwiek w pewien sposób znalazł się w poanteonie MOICH kapel ( a nie jest łatwo się tam znaleźć). Zespół nazywa się Sabaton. Gra muzykę ogólnie rzecz ujmując metalową. Nie jest to dodam muzyka trudna. Jest to metal z rodzaju tych przystępnych każdemu słuchaczowi. Jest jednak w Sabatonie coś niepowtarzalnego. Tą niepowtarzalnością jest tematyka w której poruszają się Szwedzi. Kilka swoich ostatnich albumów poświęcili tematyce drugiej wojny światowej. Furorę w polskich mediach zrobiła piosenka 40:1 gdzie Szwedzi zaśpiewali o bitwie pod Wizną. Kolejną (choć może mniej rozsławioną) odsłoną polskiej tematyli był utwór pt"Upraising" traktujący o powstaniu warszawskim. Dla mnie jednak niekwestionowanym liderem playlisty Sabatonu pozostaje utwór pt"Final Solution" traktujący jak sama nazwa wskazuje o ostatecznym rozwiązaniu. Świetny klimat utwóru wespół z warstwą liryczną tworzą epicki i niezapomniany utwór. Polecam

Komentarz do spraw bieżących

A więc wymsknęło się panu prezydentowi Obamie to i owo. Nie powiem abym z tego powodu był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Trudno jest zrozumieć dlaczego głowa państwa okazuje się ignorantem. Nie przekonują mnie również przesłanki, że oto prezydent jedynie czytał napisaną mu przez kogoś przemowę. Czy znaczy to, że może wypowiadać każdą, nawet największą głupotę. Chyba nie. Po raz pierwszy w moim blogowisku napiszę, że spodobała mi się reakcja rządu - na te słowa. Chyba jest w końcu coś co połączyło wszystkich... Kolejna sprawa. Wiemy już, że media rzucają się jak sępy na każdy temat. A gdy wyczują krew, to tym szybciej "łapią" temat. Są jednak tematy, które powinny pozostać nietykane, są rany które powinny zostać nierozdrapywane. Trafiłem dziś przypadkiem na kolejną już z rzędu "gdybankę" publicystycznopodobną (może populistyczną bardziej byłoby na miejscu, gdyż publicystyki w tych nic nie wartych, żenujących przedstawieniach jest jak na lekarstwo). Gdyban...

Akceptacja

Miałem coś opublikować o tolerancji, ale jakoś mi się usunęło, ale w związku z tym naszło mnie kilka przemyśleń ogólnikowych. Jednym z nich chiałbym się podzielić na łamach. Miałem w swoim życiu niebywałą okazję spotykać przeróżnych ludzi. Jednych bardziej interesujących, innych mniej. Życie nauczyło mnie jednak by nigdy nie skreślać nikogo z żadnego powodu. Będąc swego czasu w sanatorium uzdrowiskowym poznałem wielu ciekawych ludzi. Wszyscy cierpieli na takie lub inne choroby. Jednakże patrząc na każdego przez pryzmat człowieczeństwa ujrzeć można było nierzadko bogate osobowości. Każdy miał swoje cierpienia i szczęścia. Każdy kochał i nienawidził, szanował lub gardził. Każdy był (i jest) człowiekiem. I tylko przez człowieczeństwo postrzegaliśmy siebie nawzajem. Pamiętam jak pewnego dnia razem z kumplem robiliśmy sobie jaja ze sprzedawcy płyt muzycznych, który pojęcia bladego nie miał o swoim fachu i który ośmieszał się za każdym razem gdy próbował znaleźć odpowiedź na zadane pytanie. ...

Gdy wszechogarniająca ciemność zwiera swe podwoje

Gdy wszechogarniająca ciemność zwiera swe powoje u podnóża człowieczeństwa pozostaje tylko nadzieja. Gdy i jej źródło wysycha nie pozostaje już nic. Gdy bezwiednie podnosimy swe dłonie w akcie desperacji by dać upust zaprzeczeniu wiedząc że na końcu nie czeka nic prócz świadomości przegranej walki. Tylko wtedy wiem, że istnienie jest bezwolnym cierpieniem w środku burzliwej samozagłady

Z rozmów z R.

Niewiele przydarza się nadzwyczajnych momentów w życiu i dlatego chwile te warto pamiętać. "W życiu piękne są tylko chwile" jak swego czasu śpiewał Rysiek Riedel. Miałem kilka dni temu okazję jechać do domu z pracy ze znajomym, którego nie widuję często (i który szczerze mówiąc nie jest moim bliskim znajomym). Podczas tej krótkiej co prawda podróży mieliśmy niebywałą okazję podzielić się naszymi poglądami i spostrzeżeniami dotyczącymi świata w ogóle. Otóż R. stwierdził, że od dłuższego czasu nie jest w stanie pojąć tego co dzieje się na świecie i w jakim kierunku świat ów podąża. Stwierdził, że prawdziwymi gwiazdami w jego życiu są najzwyklejsi ludzie. "Umiałbym wyobrazić sobie moje życie bez wartych miliony gwiazd futbolu, kina czy estrady, lecz nie umiałbym sobie wyobrazić mojego życia bez pracy wartego grosze miesięcznie pracownika piekarni, kierowcy dostarczającego żywność do sklepiku w którym robię zakupy, czy rolnika, który codziennie wstaje gdy świta by potem cały...

Zdumiony

Ojcostwo jest strasznie dziwnym doświadczeniem o którym pisał nie będę z racji tego, że tatusiem dopiero będę i doświadczeń jako takich nie mam. Jest jednak kilka spraw, które wprawiają mnie w zachwyt i zdumienie nad niepojętą tajemnicą jaką jest życie. Miałem okazję uczestniczyć niedawno w spotkaniu "szkoły rodzenia", która swoją drogą jest ciekawą i pomocną sprawą (rozwiewa pewne wątpliwości i rodzi jeszcze więcej nowych), podczas której wyświetlony został film nakręcony zaraz po narodzinach. Film wyjaśniał zalety systemu "skóra do skóry" (noworodek, którego skóra stytka się z nagim ciałem matki odczuwa mniej stresu i jest spokojniejszy), ale co mnie w nim zdumiało to fakt, że ten mały człowiek od razu po urodzeniu złapał ustami za pierś matki i ssał mleko. Zdumiał i zachwycił mnie fakt, że mimo tego iż nikt nigdy nie szkolił tego malucha jak ma to robić, on to zrobił i było to prawie pierwszą rzeczą jaką zrobił po narodzeniu. Jedna z tajemnic życia, których nie r...

17.05.

Czym jest małżeństwo. Pewnie wielu z was zadawało sobie to pytanie. Pewnie dla każdego z nas jest czymś zupełnie innym. Dla jednych jest poszukiwaniem samego siebie, dla innych poszukiwaniem sensu, a dla jeszcze innych archaiczną zinstytucjalizowanym związkiem. Z racji tego, że Ja jestem autorem tegoż poletka blogowego napiszę czym jest dla mnie. Otóż jest nieprzeniknioną tajemnicą drzemiącą gdzieś pomiędzy dwojgiem ludzi. Jest niejednym znakiem zapytania, świtem wielu odpowiedzi, chmurą, deszczem, słońcem i wiosenną bryzą spełnionej nadzieji. Jest wiecznym poszukiwaniem dwojga ludzi, szczęsciem w znajdowaniu odpowiedzi, smutkiem w ich braku. Jest jednością na tyle subtelną co czułą...

Czas powiedzieć STOP!

Obraz
Narastający kryzys zmienia wiele wokół nas. Od roku 2008 świat wygląda już zupełnie inaczej niż wcześniej. Bezrobocie w większości krajów UE rośnie, spada zatrudnienie i inwestycje. Rządy wielu krajów wprowadzają drakońskie oszczędności aby zatrzymać rozpędzoną machinę pod nazwą dług publiczny. Oszczędności te uderzają przede wszystkim w najbiedniejszych. W wielu krajach europy zachodniej rozbudowany system opieki socjalnej jest również poddawany znaczącym cięciom wydatków, co pociąga za sobą wielkie niezadowolenie społeczne. Cały organizm gospodarczy europy, ale także świata ulega poważnej zmianie. Jak świat ekonomiczny będzie wyglądał za 5-10 lat, tego nie jest chyba w stanie przewidzieć nikt, nawet najbardziej uzdolnieni wizjonerzy współczesnej ekonomii. Zmiany, które mamy okazję zaobserwować zachodzą jednak na wielu płaszczyznach. Zmienia się nie tylko nasza gospodarka, lecz także mentalność, polityka... Z niepokojem obserwuję od pewnego czasu proces, który wzbiera na sile od c...

vanitas vanitatum, et omnia vanitas

Straszne... Miarowo i jednostajnie ukierunkowana głupota karmiona pychą choćby niewiem jak mądrze zapowiadana głupotą pozostanie. Cynizm podlany sosem populizmu śmie mówić o sobie jako o wyborze narodowym. Tracąc kontakt z rzeczywistością nie znaczy, że przestajemy w niej istnieć. Chociaż filozoficznie rzecz ujmując istniejemy w takiej rzeczywistości jaką sobie wykreujemy. Tym niemniej istniejemy wszyscy w jakiejś wspólnej rzeczywistości do której odnosimy się tak czy inaczej. I znowu poniekąd politycznie. Zastanawiam się czasem czym podyktowany jest moja idylliczna wiara w pozytywną przyszłość Polski. Zerkając od czasu do czasu w szklane oko rzeczywistość zdaje się przeczyć mojej wierze...
Polecam wszystkim ciekawy wpis profesora Rybińskiego na jego blogu. W erze chłamu serwowanego w telewizorni pozostaje sieć (poki co jeszcze legalnym jest szukanie treści co wartościowszych). http://www.rybinski.eu/2012/04/redystrybucyjne-efekty-polityki-drukowania-pieniadza/

Pokolenie niestraconej szansy...

Kilka przemyśleń... Dorastałęm w momencie gdy Polska przechodziła przez jedną z największych transformacji w swojej historii. Nie pamiętam SB, ZOMO, UB oraz innych służb państwowego aparatu represji. W ogóle bardzo mało pamiętam z poprzedniego ustroju, co nie znaczy, że nie mam świadomości iż poprzedni system był wymierzony przeciw społeczeństwu i działał pod dyktando decydentów ulokowanych poza naszą wschodnią granicą. Gdzieś głeboko w mej pamięci mogę doszukać się obrazków z pierwszych wolnych wyborów w Polsce, rozmów rodziców na jakieś ważne polityczne tematy. Jesteśmy dwadzieścia kilka lat później. Świat nie stał w tym czasie w miejscu i bardzo wiele się wydarzyło. W dorosły świat wkroczyło moje pokolenie - ludzi, którzy dorastali w wolnej Polsce, ludzi którym wolno mówić to co myślą, wolno wybierać. Dorastaliśmy bez strachu, że to co powiemy zostanie wykorzystane przeciwko nam. Wolność jest dla nas czymś tożsamym z istnieniem w ogóle. Jest jednym z elementów składowych egzystencji...

Urlopowo

Jest czas na pracę i jest czas na odpoczynek. To co nazywamy odpoczynkiem różnorakie przybiera formy. Dla jednych jest to słodkie lenistwo przed telewizornią, dla innych wykonywanie setki zadań domowych, które przekładali na inny czas. Dla mnie jedną z najprzyjemniejszych form urlopowania jest spotykanie się z rodziną i znajomymi, których nie widziałem przez dłuższy okres czasu. Nic nie jest w stanie zastąpić mi tych chwil, kiedy wracam do ludzi, którzy kiedyś stanowili dla mnie ważny punkt w mojej drabinie wartości i gdy wracam do miejsc, któryś przywołują wspomnienia. Im rzadziej jest mi dane widzieć tych wszystkich ludzi, tym bardziej zauważam jak bardzo duża dokonała się w nich zmiana.

Spotkanie klasowe

Czasem staje się tak, że wkraczamy po raz drugi do tej samej rzeki. Są chwile, gdy czas zdaje się nie działać w sposób w jaki powinien i zatrzymuje się na chwilę. Jest czasem i tak, że pozwala nam staruszek czas wrócić nam w przeszłość, do minionych chwil, które zapadły nam w pamięć by choć na chwilę przeżyć je raz jeszcze. I w takich chwilach uświadamiamy sobie jak wiele się zmieniło, jak daleko pognał świat przez tych kilka lat. Powodem tych refleksji jest "spotkanie klasowe", w którym miałem przyjemność uczestniczyć i choć minęło wiele lat od chwili, kiedy po raz ostatni siedzieliśmy w szkolnych ławach, to oszukani przez czas poczuliśmy się jakby to było bardzo niedawno. Kolejną sprawą jest budujący fakt, że choć minęło niemało lat każdy mógł rozmawiać bez skrępowania, śmiać się z tych samych żartów. Jest to jednak kwestia ludzi i ich charakterów. Ja miałem to szczęście, że chodziłem do klasy w której ludzi byli mili, otwarci i mieli coś czego być może posiada niewielu a m...

W PUSTCE

Po raz kolejny spojrzałem na świat oczami innego człowieka. Często dyskutując z kimś na jakikolwiek temat próbuje wtapiać się w jego umysł, zespalać się z drogą, którą podąża. Tak czy inaczej świat, który ujrzałem przyprawił mnie o dreszcz. Był to świat szary, pozbawiony głebszych emocji, przyporządkowany pieniądzu jako wartości nadrzędnej. Poczułem się obco w tym świecie, lecz mój rozmówca roztaczał przede mną coraz to szerszy widnokręg pustego duchowo bytu. Poczułem się na tyle źle, że przerwałem rozmowę uciekając z tego miejsca. Najdziwniejsze było dla mnie jednak to, że On kocha to miejsce na swój własny sposób. Myślałem kiedyś, że życie bez jakiejkolwiek formy idei przewodniej w życiu, jakiejkolwiek duchowości jest bezdenną pustką. Otchłanią. Myliłem się. Okazuje się, że materializm może też być swoistą religią. Powinienem nie być zdziwiony. Wyznając zasadę, że miarą wszechrzeczy jest człowiek powinienem zaakceptować taki stan rzeczy, jednak coś we mnie próbuje stanowczo oponowa...

Falsum etiam est verum, quod constituit superior

Z okien mojego domu mogłem ostatnio zaobserwować jak panika paliwowa na brytyjskich stacjach zatacza coraz większe kręgi. Sytuacja stała się napięta po tym jak jeden z ministrów w rządzie Davida Camerona zasugerował kierowcom napełnienia baków samochodów by mogli tym samym uniknąć problemów w razie strajku kierowców cystern zrzeszonych w związku zawodowym Unite. Wywołał tym samym falę tsunami. Kierowcy ruszyli na stacje benzynowe stojąc nawet w kilkuset metrowych korkach. Średnia sprzedaż paliwa wzrosła o ok.50 procent, czego efektem jest całkowity brak paliwa w niektórych miastach. Ministrowi dostało się od straży pożarnej za nawoływanie do przechowywania paliwa w kanistrach co może stanowić podwyższone ryzyko (lub w przypadku posiadania w domu określonej ilości benzyny jest całkowicie sprzeczne z prawem). A rząd w związku z rozwojem sytuacji musiał zwołać posiedzenie specjalnej antykryzysowej grupy. Tyle faktów. Wypowiedź nadgorliwego ministra wywołała najpierw spore poruszenie, a...

Coś nie tak

Krótkie przemyślenie na temat obecnej rzeczywistości nasunęło mi się po usłyszeniu melodyjki samochodu lodziarza. Zazwyczaj melodia ta ma ogłaszać że oto lodziarz się pojawia i dzieciaki mogą atakować. Mnie pierwsza myśl, która się nasunęła po usłyszeniu tej melodii to kojarzenie jej z psychopatycznymi horrorami lub inszymi thrillerami. I oto dochodzę do wniosku, że społeczeństwo XXI wieku jest chore (niestety na własnym przykładzie). Co się stało, że oto wesoła melodyjka kojarzy mi się z psychopatycznym mordercą . Co takiego dzieje się w społeczeństwie, że facet który da dziecku lizaka to pedofil (dzięki za rewelacyjny przykład dla piotrp). Żyjemy w chorych czasach, które karmią nas odhumanizowanymi obrazami. Jesteśmy atakowani z każdej strony miliardami informacji, słów, gestów, obrazów które przepojone są jadem, nienawiścią, podstępliwością, podejrzeniem. Wszyscy przeciwko wszystkim. Jesteśmy żołnierzami w armii nienawiści walczącej z człowieczeństwem. Kłamie kto mówi, że oto jeste...

Duch czasów

Miałem ostatnio chwilę czasu na nadrobienie zaległości filmowych. W związku z powyższym zdecydowałem się na obejrzenie filmu pt "Zeitgeist - Addendum". Film ten leżał w mojej poczekalni od dłuższego czasu. Pierwszym moją reakcją było przerażenie. Od dawna wiedziałem (pewnie jak wszyscy ), że system który zaprojektowana z myślą o społecznym dobrobycie w rzeczywistości nie działa tak jak powinien. Jest dysfunkcjonalny i pogłębia rozwarstwienia społeczne za pomocą sprytnych mechanizmów o których być może i wiemy ale ze względu na jego zawiłości nie do końca rozumiemy. Film świetnie opowiada o tych mechanizmach, podaje przykłady a autorzy filmu przeprowadzają wywiady z ludźmi, którzy rzekomo uczestniczyli w działania ów mechanizmów. Od dawna zadawałem sobie pytanie jak to możliwe, żeby pieniądze były cały czas pożyczane i nikomu to nie przeszkadza. Doszedłem do wniosku, że tak naprawdę to my wszyscy pracujemy za obietnice. Ktoś gdzieś obiecał komuś, że zapłaci za coś, ale skoro ...

Zdumiony

Zdumiony jestem ostatnią wypowiedzią pana premiera Pawlaka na temat emerytur. Jest to wg mnie szczyt odwagi lub szczyt głupoty. Niestety nie umiem odpowiedzieć sobie na pytanie który to ze szczytów jest. Wyobraźmy sobie taką oto sytuację: idziemy z workiem pieniędzy do naszego banku i pytamy w okienku czy moglibyśmy te pieniądze wpłacić na nasze konto oszczędnościowe, na to pani z okienka stwierdza, że jej zdaniem sytuacja w banku pozwala jej mniemać, że nasze pieniądze zostaną "utopione" po ich ulokowaniu na koncie. W pierwszej chwili, gdy o tym sobie pomyślałem uśmiechnąłem się pod nosem, lecz szybko ten uśmiech mi zniknął z twarzy, bo oto uświadomiłem sobie, że o ile w wypadku lokowaniu naszych oszczędności mamy taki czy inny wybór o tyle w wypadku gromadzenia OBOWIĄZKOWYCH środków na naszym koncie emerytalnym przez państwo takiego wyboru już nie posiadamy. Czy nie byłoby zatem lepszym rozwiązaniem wzięcie na siebie ryzyka odpowiedzialności emerytalnej. Niestety nasz wybó...

ŚWIAT MNIE WKU...

TAAA... Krótko, zwięźle i na temat w samym tytule posta. A co mnie w tym świecie tak wku....? Kłamstwem byłoby określić jedna jedyna taką rzecz, aczkolwiek ostatnimi czasy wku.... mnie fakt, że tak łatwo ocenia się ludzi, o których na dobrą sprawę niewiele lub nic nie wiemy. Przykład z ostatnich dni. Pewnie każdy słyszał o małej Madzi, która rzekomo zaginęła, a okazało się, że nie żyje. Wstrząsnął opinią publiczną fakt, że matka małej Madzi okłamała wszystkich i w czasie gdy całe miasto jej szukało ona już nie żyła. Sam nie jestem w stanie zrozumieć przesłanek jakimi matka się kierowała. Tym niemniej fakt, że nie jestem w stanie ich zrozumieć nie świadczy o tym, że jest ona winna lub niewinna. Nie mnie to oceniać. Moge mieć swoją opinię na ten temat, podobnie jak na wiele innych tematów posiadam takową. Nie znaczy to jednak że mam prawo do oceniania kogoś. Wstąpiwszy dniami ostatniemi na szajsbuka spostrzegłem że tematen numerem jeden fejsowej gawiedzi stała się matka Madzi tu postrzeg...